B. dowódca wojskowego szpitala uzdrowiskowo-rehabilitacyjnego w Lądku Zdroju (Dolnośląskie) będzie miał ponowny proces za nieprawidłowości finansowe, jakich się dopuścił. "Wyprowadzał na prostą" finanse jednostki m.in. nie odprowadzając podatków i składek ZUS.
Taki jest wtorkowy wyrok Sądu Najwyższego, który uwzględnił apelację prokuratury wojskowej od wyroku Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie.
Sprawa ma już dziewięcioletnią historię. W 2003 r. płk Jan S. (przeszedł już do rezerwy) kierował wojskowym szpitalem leczniczo-uzdrowiskowym w Lądku Zdroju, który borykał się z trudnościami finansowymi. Jak wynika z akt sprawy, postawiono mu zadanie zrobienia wszystkiego, aby zlikwidować długi.
W 2003 r., po półtora roku działalności płk. Jana S. w szpitalu, kontrola wykryła, że zaległości likwidowano m.in. przez nieodprowadzanie podatków i składek emerytalnych pracowników szpitala. Zaległe fiskusowi i ZUS należności wyrównano dopiero w 2005 r.
B. dyrektora szpitala oskarżono o fałszowanie dokumentacji finansowej, przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu publicznego oraz złamanie ustawy o rachunkowości. Wojskowy Sąd Okręgowy umorzył sprawę uznając, że szkodliwość społeczna działania szefa szpitala była znikoma.
Prokuratura nie pogodziła się z wyrokiem i złożyła apelację. We wtorek rozpatrzyła ją Izba Wojskowa Sądu Najwyższego. Prokurator domagał się uchylenia orzeczenia o znikomej szkodliwości czynu i ponownego procesu w I instancji. Obrońca płk. S. był za utrzymaniem orzeczenia w mocy.
Sąd Najwyższy postanowił uchylić wyrok umarzający sprawę. "Sąd I instancji przecenił działania pułkownika S. na rzecz ratowania szpitala i niesłusznie usprawiedliwił jego nielegalne kroki umarzając sprawę" - powiedział w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia SN Marek Pietruszyński.
"Nie możemy zaakceptować takiego rozumienia zadania: +zrobić wszystko dla ratowania szpitala+, by znaczyło to także fałszowanie dokumentacji. Z działań oskarżonego wynikła szkoda dla skarbu państwa, który nie otrzymał podatku. Co, gdyby pracownicy szpitala chcieli odejść na emeryturę, a ich składki nie były odprowadzone do ZUS? Co wreszcie, gdyby cały ten plan wyprowadzania finansów na prostą się nie powiódł?" - pytał retorycznie sąd.
W resorcie obrony mówi się o planie utworzenia na bazie Wojskowego Szpitala Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnego specjalnej jednostki, Wojskowego Domu Weterana, gdzie żołnierze mogliby leczyć się i wypocząć po trudach misji zagranicznych. Nie są znane bliższe szczegóły, czy w niedalekiej przyszłości uda się zrealizować ten projekt. (PAP)
wkt/ pz/ mag/