Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SN bada zażalenie prokuratury na zwrot sprawy Nangar Khel

0
Podziel się:

Sąd Najwyższy rozpoznaje w środę zażalenie
wojskowej prokuratury na decyzję sądu o zwróceniu jej sprawy
polskich żołnierzy oskarżonych o zabicie cywilów w afgańskiej
wiosce Nangar Khel.

Sąd Najwyższy rozpoznaje w środę zażalenie wojskowej prokuratury na decyzję sądu o zwróceniu jej sprawy polskich żołnierzy oskarżonych o zabicie cywilów w afgańskiej wiosce Nangar Khel.

Sąd zdecydował, że posiedzenie będzie niejawne. Media będą mogły jedynie uczestniczyć w ogłoszeniu postanowienia.

Naczelna Prokuratura Wojskowa wnosi w zażaleniu o uchylenie postanowienia Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie z 9 października i o to, by mógł się już zacząć proces.

Postanowieniu WSO prokuratura zarzuca obrazę przepisów postępowania karnego, polegającą na "mylnym uznaniu, że w zebranym w toku postępowania przygotowawczego materiale dowodowym występują istotne braki wskazujące na potrzebę poszukiwania nowych dowodów i niezbędność przeprowadzania czynności procesowych, których wykonanie przez sąd powodowałoby znaczne trudności oraz wskazanie przez sąd do wykonania czynności dowodowych, których przeprowadzenie jest niedopuszczalne lub niemożliwe do przeprowadzenia".

Sąd uzasadniał swą decyzję "istotnymi brakami postępowania", które mają polegać m.in. na niepełnej opinii o obrażeniach u pokrzywdzonych i niedokładnych oględzinach miejsca, z którego prowadzono ostrzał. Zdaniem WSO, także opinia biegłych co do broni i amunicji jest niejasna. Sąd wskazał ponadto na nieprzesłuchanie jako świadków zatrzymanych talibów, gubernatora prowincji, mieszkańców Nangar Khel i dwóch innych wiosek. Ponadto podniesiono m.in. nieuzyskanie przez śledczych korespondencji radiowej prowadzonej przez siły zbrojne ISAF.

"Orzeczenie uznać należy za rażąco niesłuszne, albowiem wydano je z naruszeniem przepisów Kodeksu postępowania karnego" - podkreślał w październiku rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Jerzy Artymiak. Według niego, "można mnożyć dowody celem dowiedzenia okoliczności już stwierdzonych", ale nie sposób uznać, "że ich brak daje podstawę do uznania wadliwości przeprowadzonego śledztwa i uniemożliwia rozpoczęcie procesu sądowego".

Wskutek ostrzału wioski przez polskich żołnierzy w sierpniu 2007 r. na miejscu zginęło sześć osób (w tym troje dzieci), dwie zmarły w szpitalu. Prokuratura wojskowa oskarżyła sześciu żołnierzy o zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi dożywocie, jednego żołnierza o ostrzelanie niebronionego obiektu, za co grozi od 5 do 15 lat więzienia. Wszyscy oskarżeni, którzy byli aresztowani, są obecnie na wolności.

W śledztwie ustalono, że żołnierze plutonu szturmowego ostrzelali Nangar Khel z wielkokalibrowego karabinu maszynowego, a następnie obrzucili ją granatami moździerzowymi, mimo iż mieszkańcy wioski ani nikt w okolicy nie stanowił zagrożenia. W ocenie śledczych, żołnierze wiedzieli, że ogień trafi w zabudowania - centrum i skraj wioski, widzieli poruszających się tam ludzi i bawiące się dzieci. Zdaniem prokuratury, ich działanie miało cechy "wstrzeliwania się w wytypowany cel".

Oskarżeni nie przyznają się do winy. Obrona twierdzi, że jedną z przyczyn tragedii były wady broni i pocisków; prokuratura zaprzecza.

Do odrębnego postępowania wyłączono kilkanaście innych wątków związanych ze sprawą żołnierzy z Nangar Khel. Chodzi m.in. o znieważenie zwłok, poniżanie żołnierzy przez dowódcę, narażenie na utratę życia dwóch szeregowych, utrudnianie postępowania, użycie przemocy wobec świadków w prowadzonym postępowaniu oraz pełnienie przez jednego z żołnierzy służby w Legii Cudzoziemskiej. (PAP)

ktl/ itm/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)