Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SN potwierdza: wiceminister nie może przenosić sędziów

0
Podziel się:

Wiceminister sprawiedliwości nie może w zastępstwie ministra podpisywać
decyzji o przeniesieniu sędziów na inne stanowisko służbowe - potwierdził w środę Sąd Najwyższy
odpowiadając czterem sądom, które w ub. r. pytały o status sędziów objętych reformą Gowina.

Wiceminister sprawiedliwości nie może w zastępstwie ministra podpisywać decyzji o przeniesieniu sędziów na inne stanowisko służbowe - potwierdził w środę Sąd Najwyższy odpowiadając czterem sądom, które w ub. r. pytały o status sędziów objętych reformą Gowina.

Zasadnicze rozstrzygnięcie w sprawie sędziów wydał SN w pełnym składzie połączonych izb w styczniu. Na wniosek I Prezesa Sądu Najwyższego stwierdzono, że tylko minister może podpisywać decyzje o przeniesieniu sędziów. Uchwałę wpisano do księgi zasad prawnych.

SN przyznał, że co najmniej od 1997 r. takie decyzje podpisywali wiceministrowie sprawiedliwości i tę praktykę SN uznał za niewłaściwą, ale nie nakazał ministrowi ponownego podpisywania aktów przeniesienia. SN orzekł też, że uchwała obowiązuje od chwili jej podjęcia i nie może być podstawą unieważniania zapadłych wyroków - a jest ich kilkaset tysięcy. Jak tłumaczono, SN zrobił tak w poczuciu odpowiedzialności za pewność obrotu prawnego.

Z powodów proceduralnych ta uchwała nie mogła bezpośrednio objąć pytań prawnych, jakie w odrębnym trybie do SN skierowały sądy rejonowe i okręgowe rozpoznające sprawy karne, w których orzekali przeniesieni sędziowie. W środę trzyosobowy skład Izby Karnej SN rozpoznał cztery takie pytania prawne dotyczące statusu przeniesionych sędziów. Postanowiono udzielić odpowiedzi identycznej, jaką ogłosił pełny skład SN. Dopiero teraz do sądów tych wrócą akta spraw, przesłane do SN razem z pytaniem prawnym, i procesy będą mogły na nowo ruszyć.

W ustnym uzasadnieniu do środowych uchwał SN sędzia Jacek Sobczak mówił: "Znamienity chiński filozof Konfucjusz powiedział: łatwo jest rąbać drzewo, które jest już zrąbane. Dziś - po uchwale pełnego składu - wszyscy są mądrzy i wiedzą jak być powinno. Wcześniej większość też wiedziała, ale nie była pewna. Były przecież rozbieżności między izbą karną i cywilną. Dziś SN jest związany zapadłą uchwałą, jest też przekonany co do jej słuszności".

W uzasadnieniu odpowiedzi na pytanie innego sądu prof. Sobczak - dla zachowania równowagi po zacytowaniu mędrca ze Wschodu - odwołał się do cytatu z wielkiej postaci świata Zachodu: Otto von Bismarcka. "Powiedział on: sprawiedliwość jest ślepa i dlatego należy umykać z jej drogi. Temida z drogi umknęła i dzięki temu wyjście z kryzysowej sytuacji odnalazła. A +widząca+ administracja zbłądziła na manowce i omal nie utopiła wymiaru sprawiedliwości w bagnie pełnym spraw, które nie mogły się toczyć".

Zagadnienie dotyczące statusu sędziów sądów rejonowych wyłoniło się po reorganizacji sądów, dokonanej na początku zeszłego roku przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, który rozporządzeniem zniósł 79 małych sądów rejonowych i przyłączył je - jako oddziały zamiejscowe - do większych sądów rejonowych. W ramach reorganizacji ok. 500 sędziów znoszonych sądów formalnie przeniesiono na inne, równorzędne stanowisko.

Wątpliwości prawne, po których zwołano posiedzenie połączonych izb SN, pojawiły się w związku z tym, że w lipcu zeszłego roku siedmioosobowy skład izby cywilnej SN uznał, że wyroki wydane przez przeniesionych sędziów mogą się okazać nieważne z mocy prawa, ponieważ decyzje o przeniesieniu podpisywał nie minister, lecz - w jego zastępstwie - wiceministrowie sprawiedliwości. Odmienny pogląd, rozpoznając kasację w pewnej sprawie karnej, wyraził trzyosobowy skład orzekający Izby Karnej SN. W związku z tym stanem niepewności, jeszcze w zeszłym roku ponad stu przeniesionych sędziów z różnych sądów postanowiło wstrzymać się od orzekania - wykonywali inne czynności, pisali zaległe uzasadnienia wyroków itp. (PAP)

wkt/ malk/ dym/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)