Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SN: skazany lekarz musi zwrócić pieniądze przychodni

0
Podziel się:

Lekarz musi zwrócić wszystkie pieniądze, jakie z jego winy straciła
przychodnia w wyniku rozwiązania kontraktu z NFZ, jeżeli sąd prawomocnym wyrokiem odebrał mu prawo
wykonywania zawodu, a on - mimo wyroku - nadal leczył - orzekł w środę Sąd Najwyższy.

Lekarz musi zwrócić wszystkie pieniądze, jakie z jego winy straciła przychodnia w wyniku rozwiązania kontraktu z NFZ, jeżeli sąd prawomocnym wyrokiem odebrał mu prawo wykonywania zawodu, a on - mimo wyroku - nadal leczył - orzekł w środę Sąd Najwyższy.

Źródłem sprawy był pozew, jaki złożyła jedna z przychodni lekarskich z Zawiercia przeciwko swojemu byłemu pracownikowi - lekarzowi ortopedzie. Mężczyzna, lekarz z wieloletnim stażem, specjalista pełniący wcześniej obowiązki ordynatora w jednym z okolicznych szpitali powiatowych, został 3 lata temu zwolniony z pracy w trybie dyscyplinarnym. Powodem tego zwolnienia był prawomocny wyrok karny, odbierający mu na 2 lata prawo wykonywania zawodu lekarza. Mężczyzna został skazany, gdyż pełnił dyżur w szpitalu w stanie nietrzeźwym.

Mimo wyroku i odebrania prawa wykonywania zawodu ortopeda nadal wykonywał swoje obowiązki w przychodni, nie informując o sprawie pracodawcy. Gdy jednak sprawa dotarła do dyrekcji przychodni, został on zwolniony w trybie natychmiastowym. Wkrótce potem w przychodni pojawiła się jednak kontrola NFZ, w wyniku której przychodnia straciła kontrakt na wykonywanie niektórych usług medycznych. Musiała też zwrócić pieniądze, jakie uzyskała od Funduszu na te usługi.

Ponieważ Kodeks pracy przewiduje w art. 122, że pracownik, który z winy umyślnej wyrządził szkodę pracodawcy, ma ją w całości naprawić, przychodnia zażądała od ortopedy zwrotu pieniędzy, które musiała wpłacić do NFZ; było to ponad 90 tys. zł. Wprawdzie lekarz jeszcze przed procesem oddał przychodni ponad 75 tys. zł, ale odmówił oddania pozostałych 15 tys. zł, wskazując, że przychodnia nie wykazała należycie jego winy.

Sąd I instancji zasądził jednak całość z żądań przychodni przeciwko lekarzowi. Apelację lekarza oddalił sąd II instancji, podobny los spotkał też jego skargę kasacyjną. Sąd Najwyższy oddalił ją środowym wyrokiem (sygn. I PK 58/13) dodatkowo obciążając lekarza kosztami procesowymi.

"Wiele lat był lekarzem, pełnił też kierownicze funkcje, był ordynatorem, prowadził też prywatną praktykę lekarską, wiedział więc, jakie są warunki umów z NFZ i musiał zdawać sobie sprawę z tego, że wyrządzi szkodę pracodawcy" - powiedziała sędzia Teresa Flemming-Kulesza. Sąd podkreślił, że jego obowiązkiem było powiadomienie pracodawcy o wyroku odbierającym mu prawo wykonywania zawodu. Powinien też zrezygnować z pracy. "Tego jednak nie zrobił, a zatem umyślność jego winy nie budzi żadnych wątpliwości" - podkreśliła sędzia Flemming-Kulesza, dodając, że w tej sytuacji szkoda w całości obciąża skazanego lekarza. (PAP)

cmi/ itm/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)