Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SN: sprawa budynku po ambasadzie Serbii - do pogłębionej analizy

0
Podziel się:

Sprawa własności i ewentualnego zasiedzenia przez Serbię budynku po
ambasadzie tego państwa wymaga pogłębionej analizy - ocenił w środę Sąd Najwyższy odraczając
rozstrzygnięcie kasacji Serbii od wyroków odmawiających uznania zasiedzenia.

Sprawa własności i ewentualnego zasiedzenia przez Serbię budynku po ambasadzie tego państwa wymaga pogłębionej analizy - ocenił w środę Sąd Najwyższy odraczając rozstrzygnięcie kasacji Serbii od wyroków odmawiających uznania zasiedzenia.

Na razie SN nie wyznaczył kolejnego terminu sprawy; nie jest wykluczone, że trafi ona do rozpatrzenia przez poszerzony skład Sądu Najwyższego.

Spory sądowe pomiędzy rodziną Gawrońskich - spadkobiercami przedwojennych właścicieli budynku - a Republiką Serbii toczą się od kilku lat.

Ambasada Jugosławii, a potem Serbii, mieściła się w budynku w Alejach Ujazdowskich 23 w Warszawie od 1947 r. (obecnie znajduje się ona w innym miejscu stolicy). Przed dekadą budynek formalnie wrócił do spadkobierców, jednak do 2007 r. nadal znajdowała się w nim siedziba ambasady. Gawrońscy wystąpili więc do sądu o zapłatę blisko 25 mln zł za bezumowne użytkowanie budynku. Z kolei Serbia wystąpiła z wnioskiem o uznanie nabycia spornej nieruchomości w drodze zasiedzenia.

W czerwcu zeszłego roku warszawski sąd okręgowy utrzymał orzeczenie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia i orzekł prawomocnie, że Serbia nie zostanie na skutek zasiedzenia właścicielem nieruchomości. Według sądu m.in. nie upłynęło wymagane 30 lat do stwierdzenia zasiedzenia, bo na kilka miesięcy przed upływem tego terminu - liczonego od 1 listopada 1976 r. - Gawrońscy złożyli wezwanie do ugodowego załatwienia sprawy. Ponadto Serbia nie otrzymała zezwolenia szefa ówczesnego MSWiA na nabycie nieruchomości poprzez zasiedzenie.

Dzień 1 listopada 1976 r. został przyjęty jako moment, gdy zakończyło się użytkowanie ambasady przez Jugosławię na mocy umowy i rozpoczęło tzw. użytkowanie bezumowne. Data ta jest jednak podawana w wątpliwość. Pełnomocnik Serbii mec. Józef Forystek wskazywał, że umowa o użytkowanie faktycznie wygasła pod koniec lat 60.

"Nabycie nieruchomości poprzez zasiedzenie nie może być warunkowane od zgody administracji, czyli na przykład ministra spraw wewnętrznych" - dodawał. Zaznaczył, że sąd drugiej instancji wydał wyrok, choć nie wyjaśnił stanu faktycznego całej sprawy.

Pełnomocnik spadkobierców, mec. Lech Żyżylewski ripostował, że "w sprawie był aż nadmiar argumentów za odrzuceniem wniosku o zasiedzenie". Dodał, że zezwolenie ministra "było ewidentnie wymagane". "Jeśli ta przesłanka nie jest spełniona, nie można mówić, że nastąpiło nabycie własności nieruchomości" - zaznaczał.

Sprawą decyzji ministra spraw wewnętrznych zajmował się już Naczelny Sąd Administracyjny. W marcu uznał on, że w świetle ustawy o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców z 1920 r. zasadniczo zgody wymaga "każde zdarzenie prawne" zmierzające do nabycia nieruchomości. Zwrot "każde zdarzenie prawne" należy rozumieć szerzej i mieści się w nim również zasiedzenie - uznał NSA. SN nie jest formalnie związany ocenami dokonanymi przez NSA, które dotyczyły jedynie administracyjnej strony postępowania w sprawie budynku.

Z kolei proces dotyczący zapłaty za bezumowne użytkowanie budynku cały czas toczy się przed warszawskim sądem okręgowym. Sąd pozyskał opinie biegłego w sprawie oszacowania kwoty ewentualnie należnej spadkobiercom. Nie został na razie wyznaczony termin kolejnej rozprawy. (PAP)

mja/ pz/ as/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)