Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Solidarność: problemem dla bezpieczeństwa pracy - instytucje i sądy

0
Podziel się:

Działalność instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo pracy, a także
sądów i prokuratur po katastrofach w górnictwie to główne problemy związane z bezpieczeństwem pracy
w górnictwie - mówili w czwartek w Katowicach związkowcy z Solidarności.

Działalność instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo pracy, a także sądów i prokuratur po katastrofach w górnictwie to główne problemy związane z bezpieczeństwem pracy w górnictwie - mówili w czwartek w Katowicach związkowcy z Solidarności.

Zaproszony przez nich do debaty nt. bezpieczeństwa pracy w górnictwie prezydent Lech Kaczyński wskazał, że organa takie jak np. inspekcja pracy muszą mieć odpowiednie narzędzia prawne, dające im komfort realnego działania. Prezydent ocenił też, że śledztwa i procesy po katastrofach górniczych powinny odbywać się poza regionem wypadku, choć powinno to wynikać nie z regulacji prawnych, a decyzji prokuratorów i sędziów.

Jak mówił w czwartek lider śląsko-dąbrowskiej Solidarności Andrzej Duda, po tragedii w kopalni "Wujek-Śląsk" we wrześniu ub. roku rozpętała się kampania, jakoby związki zawodowe przywiązywały małą wagę do bezpieczeństwa w kopalniach.

"Bardzo nas to zabolało, bo każdy, kto choć trochę zajmuje się tymi sprawami wie, że tam gdzie w zakładzie pracy jest związek zawodowy, tam jest też społeczny inspektor pracy" - mówił. "My, podczas demonstracji () nie mówimy tylko o sprawach podwyżek, dla nas bardzo ważne są () warunki pracy każdego pracownika" - zaznaczył.

Szef sekretariatu górnictwa i energetyki Solidarności Kazimierz Grajcarek za najważniejszy problem bezpieczeństwa pracy uznał niewłaściwą pracę zobowiązanych do dbania o nie instytucji. Wśród przyczyn tego stanu rzeczy wskazał takie umiejscowienie tych instytucji w systemie państwa, które uniemożliwia ich właściwe kontrolowanie, dopuszcza natomiast polityczne wpływy.

Jak mówił Grajcarek, mimo deklaracji rządu o realizowaniu ratyfikowanej przez Polskę 176. konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy (dotyczącej bezpieczeństwa i zdrowia w kopalniach), konwencja ta nie jest realizowana. "Jeśli instytucje kłamią, że coś jest realizowane, to my jesteśmy bezsilni. () "Mało tego, są przyzwolenia, zarządzenia mówiące nawet o tym, żeby nie przestrzegać bezpieczeństwa pracy" - wskazał związkowiec.

W jego opinii prezes dbającego m.in. o bezpieczeństwo pracy górników Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) - podlegający obecnie ministrowi środowiska - powinien podlegać bezpośrednio premierowi lub marszałkowi Sejmu, co dałoby mu niezależność. Grajcarek skrytykował odwołanie przez Sejm - jak mówił, z przyczyn politycznych - poprzedniej szefowej Państwowej Inspekcji Pracy Bożeny Borys-Szopy (obecnie minister w kancelarii prezydenta), a także zasady działania funkcjonującej przy Sejmie Rady Ochrony Pracy, której szef - zdaniem związkowca - realizuje liberalny problem partii, która go powołała.

Odnosząc się do tych wypowiedzi prezydent zaznaczył, że przedstawiciele służb odpowiedzialnych m.in. za bezpieczeństwo pracy muszą być przekonani o swej silnej pozycji wynikającej ze stojącego za nimi prawa czy odpowiedniego wynagrodzenia.

L. Kaczyński zgodził się też, że WUG powinien mieć inny - niż obecnie - status. Przestrzegł jednak przed powierzaniem nadzoru nad nim premierowi lub Sejmowi wyjaśniając m.in., że premier ma tyle obowiązków, że nie jest w stanie skutecznie nadzorować podobnych służb.

Prezydent podkreślił, że za warunki pracy powinien odpowiadać nie Sejm (inspekcja pracy podlega kontroli Sejmu - PAP), lecz rząd. "To rząd powinien być przedmiotem krytyki, ponieważ rząd odpowiada politycznie" - wskazał. "Czasami walor niezależności jest walorem pozornym" - dodał L.Kaczyński.

Grajcarek zaapelował w czwartek do prezydenta o zmiany prawne zmierzające do obligatoryjnego prowadzenia śledztw po katastrofach górniczych przez prokuratury spoza regionu, w którym nastąpił wypadek. Przytoczył przykład śledztwa po katastrofie w kopalni "Halemba", wskutek której, po wybuchu metanu 21 listopada 2006 r., zginęło 23 górników.

"Musi być rozwiązanie podstawowe - (śledztwo - PAP) nie w prokuraturze tu. (...) Proszę zobaczyć, jakie są efekty z Halembą - prawie zerowe. () Sprawa sądów to samo. Z przykrością to mówię, że taka jest ocena: sędziowie nie mają nic wspólnego w Polsce ze sprawiedliwością, nic wspólnego" - wołał Grajcarek, którego wystąpienie przyjęto oklaskami.

"Proszę wybaczyć, panie prezydencie, ale jakie są wydawane wyroki, ale nie chcę o innych sprawach mówić, ja tylko o górnictwie. Przecież to jest () żal, to jest kpina z polskiego prawa" - ocenił związkowiec.

Jak odparł L. Kaczyński, trudno byłoby wprowadzić przepis stanowiący, że sprawy górnictwa są rozstrzygane poza okręgami sądowymi w Gliwicach czy w Katowicach. Jak powiedział, "to powinny być decyzje każdego rozsądnego, kto za to odpowiada". "Nie dotyczy to tylko górnictwa - w wielu sprawach w skali kraju, gdzie proces () dotyczy osób wpływowych, nie powinny rozstrzygać organy, które znajdują się w tym samym okręgu" - wskazał prezydent.

"Tutaj zgadzam się, ale nie może to być sprawa przepisów, musi to być sprawa silnego państwa, () mądrości osoby za to odpowiedzialnej i jej odpowiedzialności" - podkreślił L.Kaczyński. "Oczywiście w sprawie całego stanu sędziowskiego nie mam prawa wypowiadać się. To jest władza odrębna od władzy prezydenckiej" - dodał. (PAP)

mtb/ kon/ la/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)