Co najmniej 15 osób zginęło w samobójczym zamachu, do którego doszło w czwartek w restauracji w stolicy Somalii, Mogadiszu - poinformowała policja. Ataku dokonali najpewniej zwolennicy islamistycznego ugrupowania Al-Szabab.
Jeden z zamachowców zdetonował ładunek wybuchowy przed restauracja "Village", a drugi wewnątrz budynku.
Wśród zabitych jest dwóch lokalnych dziennikarzy oraz dwóch policjantów - powiedział rzecznik policji Abdullahi Barise. Według Radia Mogadiszu w ataku odniosło obrażenia ok. 20 osób.
"Zginęli moi krewni, dla których stworzyłem miejsca pracy. Zginęli moi klienci" - powiedział właściciel "Village", znany somalijski biznesmen Ahmed Dżama, który niedawno wrócił do ojczyzny z Londynu.
Na razie żadne ugrupowanie nie przyznało się do zamachu. Rzecznik Al-Szabab Ali Mohamed Radż poinformował, że jego organizacja bezpośrednio nie zleciła tego ataku. "W Somalii jest wiele osób, które popierają naszą walkę" - zaznaczył rzecznik.
Radż dodał, że atak został przeprowadzony przez "sympatyków Al-Szabab", którzy sprzeciwiają się m.in. "zagranicznej interwencji wojskowej" w Somalii.
W zeszłym tygodniu zamachowcy-samobójcy z Al-Szabab dokonali nieudanego zamachu na wybranego dwa dni wcześniej prezydenta Hassana Szejka Mohamuda. Do ataku doszło przed hotelem w Mogadiszu, gdzie odbywała się konferencja prasowa nowego szefa państwa.
Od czasu obalenia w 1991 roku dyktatury Mohammeda Siada Barre Somalia jest pogrążona w politycznym chaosie. Al-Szabab, będące głównym przeciwnikiem rządu, nadal kontroluje znaczne obszary w środkowej i południowej części kraju.
Przed ponad rokiem wojska rządu przejściowego i oddziały Unii Afrykańskiej wyparły bojowników Al-Szabab z Mogadiszu, ale islamiści nadal przeprowadzają w stolicy zamachy. (PAP)
jhp/ mc/
12269506 12269446 12269395 arch.