Solidarna Polska opowiada się za odrzuceniem w pierwszym czytaniu rządowego projektu zmian w systemie emerytalnym - powiedział we wtorek w Sejmie poseł tego klubu Patryk Jaki. Dodał, że Polacy wiedzą lepiej od państwa, jak zadbać o własne emerytury.
"W życiu nie myślałem, że z tej mównicy sejmowej będę bronił przed Platformą Obywatelską wolnego rynku. Ale dzisiaj stanęliśmy w takiej sytuacji, że trzeba o tym mówić głośno" - podkreślił Jaki podczas debaty nad projektem ws. OFE.
Poseł SP wyjaśnił, na czym polega jego zdaniem wybór pomiędzy ZUS a OFE. "Z jednej strony mamy ZUS, czyli wirtualny zapis mówiący: kiedyś dostaniecie pieniądze. A z drugiej strony mamy środki pompowane w rynek kapitałowy, który jest dźwignią dla wielu polskich firm i jednocześnie dla całej polskiej gospodarki" - powiedział.
Jego zdaniem nieuczciwe ze strony rządu jest nazywanie działań OFE "oszustwem" i jednocześnie nieprzypominanie o tym, że OFE to siła polskiej giełdy. Dodał, że od 1998 roku Giełda Papierów Wartościowych, dzięki OFE, stała się najsilniejszą w regionie przestrzenią kapitałową, z której czerpie polska gospodarka i polskie firmy.
W ocenie posła SP rządowy projekt obniża wiarygodność polskiego państwa na świecie, a także osłabia polski rynek kapitałowy, bo zabiera środki polskim firmom.
"Miały być palmy, piasek i leżaczki. A co jest? Są puste półki z octem i wygodny fotel - owszem - ale w aptecznej kolejce" - ironizował Jaki. W jego opinii absurdem jest to, że najbiedniejsi Polacy, którzy otrzymują emerytury, muszą odprowadzać od niej podatek.
"Proponujemy, aby wprowadzić system kanadyjski, jeden z najefektywniejszych, najbardziej wiarygodnych i cenionych systemów (emerytalnych) na świecie. Proponujemy, aby od 2014 roku każdy Polak miał prawdziwy wybór. Kto chce może popierać emeryturę z ZUS, kto chce może korzystać z systemu kanadyjskiego, który polegałby na tym, że każdy Polak odkładałby około 220 zł miesięcznie, jednocześnie za to otrzymywałby tysiąc złotych gwarantowanej emerytury" - powiedział. Dzięki temu - jak dodał - więcej środków zostawałoby w kieszeni Polaków, którzy sami decydowaliby o tym, w jaki sposób zbierać pieniądze na emeryturę.
Jak mówił, Polacy są narodem przedsiębiorczym i lepiej wiedzą od państwa, w jaki sposób zadbać o własną emeryturę. "Solidarna Polska składa wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu" - zaznaczył.
Klub Solidarnej Polski takiego bubla poprzeć nie może - wtórował mu poseł SP Jacek Bogucki. "Nie możemy popierać rozwiązań (...), które zadłużają przyszłe pokolenia w sposób niebotyczny" - powiedział. Jak mówił, w załączniku do projektu jest napisane, że po 2047 roku zobowiązania ZUS będą wyższe niż wówczas, gdyby nie doszło do zmian w systemie.
"To jest obciążanie przyszłych pokoleń, naszych dzieci, naszych wnuków, które nie będą w stanie spłacić tego zobowiązania. Dlatego nie możemy popierać tego typu rozwiązań" - dodał Bogucki. (PAP)
dol/ je/ ura/