Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Specjaliści o problemach polskiej reumatologii

0
Podziel się:

Problem z dostępem do skutecznej diagnostyki, zbyt rzadkie korzystanie z
nowoczesnych leków, a także niestosowanie się pacjentów do wytycznych lekarza - o tych m.in.
problemach polskiej reumatologii rozmawiano w czwartek na spotkaniu prasowym w Warszawie.

Problem z dostępem do skutecznej diagnostyki, zbyt rzadkie korzystanie z nowoczesnych leków, a także niestosowanie się pacjentów do wytycznych lekarza - o tych m.in. problemach polskiej reumatologii rozmawiano w czwartek na spotkaniu prasowym w Warszawie.

Według prof. Witolda Tłustochowicza, prezesa Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego, skuteczne leczenie schorzeń reumatycznych to takie, które prowadzi do ustąpienia objawów oraz umożliwia pacjentowi powrót do normalnego życia i pracy. "Aby to osiągnąć, choroby te muszą być szybko rozpoznawane przy pomocy nowoczesnych technik, a odpowiednie leczenie powinno być podjęte przed upływem trzech miesięcy od diagnozy" - podkreślił reumatolog na spotkaniu, w którym oprócz lekarzy udział wzięli eksperci w dziedzinie farmakoekonomiki.

W Polsce wczesna diagnostyka chorób reumatycznych jest jednak utrudniona przez ograniczony dostęp do metod obrazowania narządów, takich jak USG, rezonans magnetyczny czy tomografia komputerowa. "Wynika to m.in. z faktu, że pierwszeństwo w dostępie do tych technik mają pacjenci z innymi schorzeniami" - podkreślił prof. Tłustochowicz.

Wśród przeszkód w podjęciu wczesnego leczenia zapalnych chorób stawów specjalista wymienił stosunkowo małą liczbę reumatologów w Polsce. To m.in. z tej przyczyny chorzy trafiają najpierw do ortopedy, a zanim dotrą do reumatologa mija około dwóch lat - podkreślił. Poza tym, obecnie jedna trzecia tych specjalistów ukończyła 60 lat, a ponieważ są to głównie kobiety, będą niedługo przechodzić na emeryturę.

Prof. Tłustochowicz zwrócił uwagę, że reumatologia jest postrzegana głównie przez pryzmat choroby zwyrodnieniowej stawów, która dotyczy od 50 do 70 proc. populacji po 60. roku życia. Tymczasem najpoważniejszymi schorzeniami reumatologicznymi, które wymagają nowoczesnej diagnostyki, a czasem zastosowania drogich leków, są przewlekłe zapalne choroby stawów, takie jak reumatoidalne zapalenie stawów (RZS) czy zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa (ZZSK), na które łącznie cierpi 1,5-2 proc. społeczeństwa, oraz układowe choroby tkanki łącznej, które występują u 0,5 proc. społeczeństwa.

"Choroby te są znacznie rzadsze, ale dotyczą przede wszystkim osób młodych, wiążą się z ogromnym cierpieniem i wyraźnie skracają długość życia" - powiedział prof. Tłustochowicz. Szczyt zachorowań na RZS przypada na 35.-45. rok życia, na ZZSK - na 18.-25. rok życia, a szczyt zachorowań na układowe choroby tkanki łącznej - na 20.-30. rok życia.

Osoby z zapalnymi chorobami stawów przez 20-30 lat cierpią na ogromne bóle nocne, nie mogą się wyspać; średnio po 3-5 latach tracą pracę; a po 20 latach 60 proc. z nich jest już inwalidami i wymaga pomocy drugiej osoby. Chorzy ci żyją o 8-10 lat krócej. W przypadku chorych na układowe choroby tkanki łącznej ryzyko przedwczesnego zgonu jest jeszcze większe - 70-100 proc. z nich nie przeżywa 5 lat.

Prof. Tłustochowicz podkreślił, że wyniki terapii RZS można by poprawić poprzez lepsze używanie starych leków, takich jak metotreksat. "Jest to lek najskuteczniejszy, bezpieczny i tani. Niestety w Polsce pacjenci często stosują go w dawkach znacznie niższych niż zalecone przez lekarza - zamiast 25 mg na tydzień, w dawce 10-15 mg lub mniej. To sprawia, że terapia nie skutkuje i trzeba przechodzić na droższe leki" - podkreślił. W naszym kraju stosuje się też zbyt często lek o nazwie sulfosalazyna, który ma dużo działań ubocznych i małą skuteczność - ocenił specjalista.

Według prof. Tłustochowicza, w Polsce za mało pacjentów z RZS jest leczonych nowoczesnymi lekami biologicznymi (obecnie ok. 0,5 proc.) w ramach programu terapeutycznego. Specjalista ocenił w rozmowie z PAP, że jest to często wina lekarzy, którzy nie występują o terapię biologiczną dla pacjentów. W związku z tym w 2008 r. aż 15 mln środków przeznaczonych na ten cel z budżetu NFZ nie zostało wykorzystanych.(PAP)

jjj/ hes/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)