Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Speckomisja o zadaniach służb w kontekście katastrofy smoleńskiej

0
Podziel się:

Sejmowa komisja ds. służb specjalnych uważa, że służby, w tym SKW, powinny
bardziej skupiać się na monitoringu sytuacji np. w siłach zbrojnych, by zapobiegać w przyszłości
takim tragediom jak katastrofa smoleńska.

Sejmowa komisja ds. służb specjalnych uważa, że służby, w tym SKW, powinny bardziej skupiać się na monitoringu sytuacji np. w siłach zbrojnych, by zapobiegać w przyszłości takim tragediom jak katastrofa smoleńska.

Członkowie sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych spotkali się w wtorek m.in. z szefem SKW generałem Januszem Noskiem i sekretarzem Kolegium ds. Służb Specjalnych przy Radzie Ministrów Jackiem Cichockim. Tematem posiedzenia były działania SKW wobec 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, w kontekście katastrofy Tu-154 M i raportu polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności tej tragedii.

Jak powiedział PAP Janusz Krasoń (Lewica i Demokraci), pełniący obowiązki przewodniczącego speckomisji, przedstawiciele SKW podkreślali, że służba ta nie ma ustawowych kompetencji, które pozwalałyby na stwierdzenie, że w 36. pułku były nieprawidłowości, np. w szkoleniach.

"Uznaliśmy jednak, razem z ministrem Cichockim, że to, co się zdarzyło, katastrofa smoleńska pokazuje, że służby i inne instytucje w państwie, powinny bardziej skupić się na monitorowaniu sytuacji, np. w siłach zbrojnych tak, by nie dochodziło już do podobnych tragedii" - powiedział Krasoń. Jak zaznaczył, być może oznacza to też konieczność wyznaczenia lub rozszerzenia zadań służb, m.in. SKW.

To, czy SKW dopełniła wszystkich swoich obowiązków w zakresie ochrony kontrwywiadowczej 36. specpułku, jest jednym z wątków badanych przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w śledztwie dot. katastrofy smoleńskiej.

W marcu "Rzeczpospolita" pisała, że według świadków ta ochrona nie była wystarczająca. Według gazety wśród wymienianych wobec SKW zarzutów są np. brak reakcji na informacje o nieprawidłowościach w jednostce, a także niewyciąganie konsekwencji wobec skazanych prawomocnymi wyrokami służących tam żołnierzy.

29 lipca br. opublikowany został raport polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności tej tragedii, której pracami przewodniczył szef MSWiA Jerzy Miller.

Dokument wskazuje liczne nieprawidłowości po polskiej stronie i pokazuje błędy m.in. rosyjskich kontrolerów. Przyczynami katastrofy - według raportu było: zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg.

Według raportu "okolicznościami sprzyjającymi" katastrofie były: niewłaściwa współpraca załogi i nadmierne obciążenie dowódcy; niedostateczne przygotowanie załogi i wiedza o funkcjonowaniu systemów samolotu oraz ich ograniczeń; niewłaściwe monitorowanie czynności członków załogi i brak reakcji na błędy; nieprawidłowy dobór załogi; nieskuteczny nadzór Dowództwa Sił Powietrznych nad szkoleniem w 36. specpułku; nieopracowanie w nim procedur dotyczących działań załogi; sporadyczne zabezpieczanie lotów przy złej pogodzie przez kontrolerów w ostatnim roku i brak praktycznego przygotowania na wieży w Smoleńsku.

W związku z raportem komisji Millera do dymisji podał się szef MON Bogdan Klich. Tuż po objęciu tego stanowiska przez jego następcę Tomasza Siemoniaka, zapadły decyzję o zlikwidowaniu 36. specpułku, zdymisjonowany został też wiceszef MON Czesław Piątas i 13 oficerów - w tym trzech generałów Sił Powietrznych. (PAP)

pru/ malk/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)