Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śpiewak: ważne budowanie relacji sąsiedzkich i reagowanie

0
Podziel się:

Trudno mieć zastrzeżenia do działania służb; rodzina włożyła wiele wysiłku,
by zatuszować sprawę; dlatego tak ważne jest budowanie relacji sąsiedzkich i reagowanie - mówi o
przypadku chłopca znalezionego w Cieszynie prezes Fundacji Kidprotect.pl Jakub Śpiewak.

Trudno mieć zastrzeżenia do działania służb; rodzina włożyła wiele wysiłku, by zatuszować sprawę; dlatego tak ważne jest budowanie relacji sąsiedzkich i reagowanie - mówi o przypadku chłopca znalezionego w Cieszynie prezes Fundacji Kidprotect.pl Jakub Śpiewak.

W marcu 2010 r. w stawie na obrzeżach Cieszyna znaleziono zwłoki około dwuletniego chłopca. Ciało leżało tam kilka dni. Przyczyną śmierci był uraz jamy brzusznej. Chłopiec został pochowany w Cieszynie, nie udało się ustalić jego tożsamości. Pod koniec kwietnia w tym roku bielska Prokuratura Okręgowa umorzyła śledztwo w tej sprawie.

Przełomem był anonimowy telefon do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Osoba, przedstawiająca się jako sąsiadka, niedawno poinformowała, że w mieszkającej obok rodzinie od dłuższego czasu nie widziała jednego z dzieci - Szymona. W sobotę zatrzymano rodziców chłopca. Matce postawiono zarzut zabójstwa, ojcu zostanie mu przedstawiony zarzut nieudzielenia pomocy dziecku, znajdującemu się w położeniu, które bezpośrednio zagrażało jego życiu, a także nieumyślnego spowodowania śmierci.

PAP: Jak to możliwe, że przez tyle czasu dało się to ukryć? Czy jakieś służby nie zadziałały, tak jak powinny?

Jakub Śpiewak: Ja bym tu służb chyba nie winił. Z tego, co do tej pory przeczytałem, wynika, że w sumie działały, jak należy, ale rodzice byli dość cwani.

PAP: Czyli ten przypadek nie świadczy o jakiejś "dziurze" w systemie?

JŚ: Każdy system da się obejść, nie ma idealnych systemów. Trudno przewidzieć, że ktoś podstawi cudze dziecko na szczepienia (swoją drogą, ciekawe, czy to dziecko nie było czasem dwa razy szczepione na to samo). Bardziej mnie dziwi, że dziadkowie przez dwa lata się nie zorientowali, że coś jest nie tak.

Akurat jeśli o służby chodzi, to ja bym tu pochwalił policję, że mimo umorzenia sprawy, skojarzyła ze sobą te historie.

PAP: Wynika z tego, że tak naprawdę dziecko w tym wieku - zanim trafi do przedszkola, czy szkoły - ma szanse na zainteresowanie tylko ze strony sąsiadów, chyba że rodzina jest pod opieką pomocy społecznej. Od lekarza trudno wymagać, by znał twarz każdego dziecka. Więc jeśli sąsiad się nie zainteresuje, że coś jest nie tak, to nikt się nie zainteresuje.

JŚ: Sąsiad albo rodzina. W tym przypadku zainteresowała się sąsiadka, ona zawiadomiła policję, zaniepokojona tym, że długo nie widziała dziecka. Dlatego słowa Rzecznika Praw Dziecka z pogrzebu chłopca są tak ważne. Apelował wtedy, by ocknąć się i nie odwracać głowy, gdy słyszymy płacz dziecka; mówił, że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni.

Dlatego tak ważne jest budowanie relacji sąsiedzkich, dlatego tak ważne jest reagowanie.

PAP: Ciekawe, o jak wielu podobnych przypadkach, nigdy się nie dowiemy.

JŚ: Nie wiem, czy chciałbym znać odpowiedź.

Rozmawiała Agata Kwiatkowska (PAP)

akw/ pz/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)