Do 29 kwietnia sąd dyscyplinarny II instancji przy Prokuratorze Generalnym odroczył we wtorek sprawę odwołania płockiej prokuratury od odmowy uchylenia immunitetu prokuratorskiego Wojciecha Miłoszewskiego.
Poinformowała o tym PAP rzeczniczka prokuratora generalnego Katatrzyna Szeska. Nie ujawniła żadnych szczegółów; postępowania dyscyplinarne wobec prokuratorów są tajne.
Prokuratura Okręgowa w Płocku - która chce postawić Miłoszewskiemu zarzut za udostępnienie prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu akt śledztwa sprawy mafii paliwowej - odwołuje się od decyzji sądu dyscyplinarnego I instancji o odmowie uchylenia immunitetu Miłoszewskiemu (bez tego nie można postawić zarzutu).
Na wniosek płockiej prokuratury immunitet Miłoszewskiego uchylił w lipcu 2008 r. sąd dyscyplinarny I instancji. Po odwołaniu Miłoszewskiego, w październiku 2008 r. sąd dyscyplinarny II instancji skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. W styczniu 2009 r. sąd I instancji odmówił ponownie uchylenia immunitetu. W odwołaniu od tej decyzji płocka prokuratura podkreślała "jednostronną i dowolną ocenę" materiału dowodowego przez sąd dyscyplinarny.
Miłoszewski, prokurator Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, ma mieć postawiony zarzut za swą zgodę, by na przełomie 2005 i 2006 r., na polecenie ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, zapoznać szefa PiS z aktami śledztwa dotyczącego mafii paliwowej.
"Mamy tu do czynienia z sytuacją, w której jeden funkcjonariusz publiczny informuje drugiego funkcjonariusza publicznego o patologiach życia publicznego. Dlatego dziwi mnie rozwój tej sprawy. W końcu nie informowałem postronnej osoby, ani przestępcy" - mówił PAP Miłoszewski w ub.r.
W tej sprawie płocka prokuratura postawiła w styczniu br. Ziobrze zarzut przekroczenia uprawnień. Według śledczych, ujawnił on tajemnicę służbową, działając na szkodę interesu publicznego. Ziobro nazwał te zarzuty "fałszywymi" i podkreślił, że nie czuje się winny. Ocenił też, iż zarzuty te są odwetem za "działania na rzecz walki z mafią i poprawy bezpieczeństwa Polaków". We wrześniu 2008 r. Ziobro sam zrzekł się immunitetu poselskiego, co umożliwiło postawienie mu zarzutu.
Według PiS sprawa jest zemstą polityczną, a medialne wypowiedzi Miłoszewskiego świadczą, że wywierano na niego naciski, by w związku ze sprawą udostępnienia akt Kaczyńskiemu złożył doniesienie na Ziobrę. Miłoszewski mówił, że gdy powiedział płockiej prokurator, że nie złoży zawiadomienia na Ziobrę, bo nie widzi przestępstwa, odparła: "Jak ona nie wykonana polecenia przyjęcia zawiadomienia, to wyląduje gdzieś tam w Gołdapi czy Suwałkach".
Sam Kaczyński mówi, że miał prawo wglądu do akt mafii paliwowej jako członek prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Art. 241 Kodeksu karnego stanowi: "kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym", podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub do 2 lat więzienia. Z kolei inny artykuł kk mówi, że za zgodą prokuratora akta w toku postępowania przygotowawczego mogą być w wyjątkowych wypadkach udostępnione "innym osobom".(PAP)
sta/ wkr/ mow/