Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprawa katastrofy budowlanej na skoczni narciarskiej wraca do sądu

0
Podziel się:

Sprawa katastrofy budowlanej na skoczni narciarskiej w Wiśle Malince wraca
do Sądu Rejonowego Katowice-Zachód - poinformowała w środę rzeczniczka bielskiej prokuratury
okręgowej Małgorzata Borkowska.

Sprawa katastrofy budowlanej na skoczni narciarskiej w Wiśle Malince wraca do Sądu Rejonowego Katowice-Zachód - poinformowała w środę rzeczniczka bielskiej prokuratury okręgowej Małgorzata Borkowska.

Termin pierwszej rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.

W sierpniu 2006 r. na zeskoku budowanej skoczni osunęła się ziemia. Nikomu nic się nie stało, ale poważnie naruszona została konstrukcja, na której miał zostać ułożony igelit. Według śledczych usunięcie szkód po katastrofie i konieczność wykonania dodatkowych prac umacniających stok góry kosztowały ok. 9 mln zł.

Będzie to już drugie podejście katowickiego sądu do sprawy. W lutym akt oskarżenia, obejmujący pięć osób: projektantów skoczni i geologów, sąd zwrócił Prokuraturze Rejonowej w Cieszynie, twierdząc, że choć w śledztwie zgromadzono obszerny materiał dowodowy, to okazał się on niewystarczający.

Sąd wytknął prokuraturze 10 uchybień. Nakazał m. in.: dołączyć do akt pełną dokumentację projektowo-konstrukcyjną przebudowy skoczni, uzyskać opinię specjalistów na temat zakresu obowiązków poszczególnych członków zespołu projektowego oraz wysokości powstałej szkody. Prokuratura miała też dodatkowo przesłuchać dwóch spośród oskarżonych, aby zweryfikować ich linię obrony i poszukać nowych dowodów obrazujących sposób wykonywania robót budowlanych. Chodzi o ustalenie, czy były one wykonywane zgodnie z projektem budowlanym przebudowy i czy obsunięcie się ziemi na zeskoku mogło być efektem nieprawidłowości w realizacji projektu.

Cieszyńska prokuratura złożyła zażalenie. Zwróciła uwagę na błąd proceduralny sądu, który zbyt późno odesłał akt oskarżenia. Mógł to zrobić przed rozpoczęciem pierwszej rozprawy, a tymczasem postanowienie zapadło po czwartej. Odnosząc się do zarzutów merytorycznych prokuratura wskazała, że nie istnieją przeszkody, które uniemożliwiłyby uzupełnienie ewentualnych braków podczas rozpraw.

Sąd Okręgowy w Katowicach podzielił stanowisko cieszyńskich śledczych i zadecydował, że sprawa wróci na wokandę do "rejonówki".

Prokuratura Rejonowa w Cieszynie skierowała oskarżenie pierwotnie do Sądu Rejonowego w Cieszynie w lutym 2009 roku. Sprawa trafiła ostatecznie do Katowic, gdyż właśnie tam mieszkają oskarżeni, większość świadków oraz biegli.

Prokuratura oskarżyła pięć osób - projektantów głównego i dwóch branżowych, a także dwóch geologów. Śledczy obarczają ich winą za doprowadzenie do zdarzenia, które zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu. Ich zdaniem projektanci i geolodzy popełnili szereg błędów, m.in. źle ocenili podłoże, mające tendencję do osuwania się i nie sięgnęli, choć mieli taki obowiązek, do materiałów archiwalnych.

Według śledczych istnieje opracowanie z lat 70. XX w., gdy planowano budowę zapory w Wiśle Malince. Wówczas jeden z przyczółków zapory miał być posadowiony w miejscu, gdzie znajduje się skocznia. Wtedy wszystko zostało dokładnie zbadane. Budowa powinna zostać zakwalifikowana do III kategorii geotechnicznej. Wówczas badania gruntu musiałyby być o wiele dokładniejsze, nie tylko połowę, ale i laboratoryjne: spoistości i twardości podłoża. Twórcy przyjęli II kategorię geotechniczną, dokumentacja została uproszczona i badań nie przeprowadzono.

Zdaniem prokuratorów błędy projektantów są częściowo powiązane z błędami geologów, choć miały inny charakter. Główny projektant zaliczył budowę do II kategorii, a projektanci nie obliczyli stateczności zbocza i nie wskazali, jak przeprowadzać na nim roboty, co doprowadziło do osuwiska.

Skocznia w Wiśle Malince powstała w 1933 r. Gruntowna modernizacja rozpoczęła się z początkiem 2005 r. Prace zatrzymało osunięcie się ziemi na zeskoku w sierpniu następnego roku. Później roboty zostały całkowicie zawieszone, gdyż groziły kolejną katastrofą. Prace dokończono latem 2008. Koszt przebudowy skoczni, łącznie z potrzebnymi naprawami i wzmocnieniem zeskoku wyniósł około 47 mln zł. (PAP)

szf/ kon/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)