Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprawa LFO: Zygmunt N. pozostanie w areszcie do końca lutego

0
Podziel się:

Zygmunta N., główny podejrzany w aferze
dotyczącej nieukończonej budowy Laboratorium Frakcjonowania Osocza
(LFO) w Mielcu (Podkarpackie), pozostanie w areszcie do końca
lutego - zdecydował w czwartek rzeszowski sąd apelacyjny.

Zygmunta N., główny podejrzany w aferze dotyczącej nieukończonej budowy Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO) w Mielcu (Podkarpackie), pozostanie w areszcie do końca lutego - zdecydował w czwartek rzeszowski sąd apelacyjny.

Zmienił tym samym wcześniejsze postanowienie, w którym nie zgodził się na przedłużenie N. aresztu do 28 lutego, o co wnioskowała prokuratura. Miał on opuścić areszt z końcem stycznia. Na to postanowienie prokuratura złożyła zażalenie i na czwartkowym posiedzeniu sąd zmienił tę decyzję.

Jak poinformowała PAP w czwartek rzeczniczka prokuratury Irena Mazurkiewicz-Kondrat, akt oskarżenia w tej sprawie będzie gotowy do końca lutego. Obejmie on, obok N., drugiego podejrzanego w śledztwie - Włodzimierza W.

Rzeczniczka dodała, że prokuratura przesłuchała już za pomocą łącza satelitarnego świadka z USA, biznesmena, z którym N. miał prowadzić interesy. Prokuratura dysponuje swoim nagraniem z tego przesłuchania (z udziałem obrońców, prokuratora, tłumacza), nie ma jednak jeszcze oryginalnego protokołu przesłuchania od strony amerykańskiej.

Zygmunt N. przebywa w areszcie już ponad półtora roku. Ma postawionych dziewięć zarzutów: wyłudzenia 21 mln dolarów kredytów na budowę LFO, przywłaszczenia 8 mln dolarów i ponad miliona euro na szkodę spółki, usiłowania wyłudzenia 11 mln dolarów kredytów oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach.

Tarnobrzeska prokuratura od kilku lat chciała mu postawić zarzuty, ale przebywający w Wielkiej Brytanii podejrzany nie stawiał się na jej wezwania, przedstawiając zaświadczenia lekarskie o badaniach. Prokuratura wystąpiła zatem do sądu z wnioskiem o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) Zygmunta N. i w styczniu 2005 roku Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu wydał taki nakaz. Po około dwuletnim rozpatrywaniu wniosku przez brytyjski wymiar sprawiedliwości zapadła zgoda na przekazanie podejrzanego stronie polskiej. N. przyleciał z Londynu do Polski w połowie czerwca 2007 r.

Włodzimierz W. opuścił areszt na początku listopada 2007 roku. Mogło tak się stać pod warunkiem wpłacenia 500 tys. zł poręczenia majątkowego. Tak postanowił pod koniec października Sąd Apelacyjny w Warszawie. W. jest podejrzany o przywłaszczenie mienia znacznej wartości, pochodzącego ze spółki LFO, pomoc w ukryciu mienia pochodzącego z przestępstwa i "pranie brudnych pieniędzy".

Oskarżonym w sprawie jest Wiesław Kaczmarek. 2 października 2006 roku przed warszawskim sądem zaczął się jego proces. Tarnobrzeska prokuratura oskarżyła go w maju 2005 r. o to, że jako minister gospodarki w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza wydał nierzetelną opinię, która zdecydowała o przyznaniu spółce LFO poręczenia Skarbu Państwa, mimo braku podstaw co do celowości udzielenia takiej gwarancji.

W czerwcu ub. roku w sprawie oskarżona została też była podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, a obecnie członek Rady Polityki Pieniężnej, Halina Wasilewska-Trenkner. Według prokuratury jako podsekretarz stanu nie dopełniła ona obowiązków w zakresie spraw majątkowych Skarbu Państwa przy udzielaniu poręczeń i gwarancji Skarbu Państwa i parafowała w czerwcu 1997 roku projekt umowy o udzieleniu poręczenia między ministrem finansów działającym w imieniu Skarbu Państwa a LFO, co doprowadziło do udzielania gwarancji spółce LFO.

W wyniku tego Laboratorium otrzymało kredyt z Kredyt Banku reprezentującego konsorcjum bankowe, co doprowadziło do szkody w mieniu Skarbu Państwa w wysokości prawie 26 mln USD.

Wraz z nią prokuratura oskarżyła także ówczesnego dyrektora departamentu długu publicznego w Ministerstwie Finansów Piotra S. Jemu także zarzuciła niedopełnienie obowiązków dotyczących spraw majątkowych.

Spółka Laboratorium Frakcjonowania Osocza, która jako jedyna w kraju miała produkować leki z osocza krwi, zaciągnęła w 1997 r. na budowę fabryki kredyt - 32 mln dolarów. Udzieliło go konsorcjum bankowe, na którego czele stał Kredyt Bank. Gwarancji w 60 proc. udzielał zaś ówczesny rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Spółka dostała 32 mln dolarów pożyczki, z czego wykorzystała 21 mln. Zamiast fabryki wybudowano jednak tylko dwie hale. Produkcja nigdy nie ruszyła, a spółka kredytu nie spłaciła. Banki wyegzekwowały już od Skarbu Państwa prawie 61 mln zł. (PAP)

api/ itm/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)