Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprawa linczu we Włodowie - sąd przesłucha żonę jednego ze skazanych

0
Podziel się:

Białostocki sąd apelacyjny
przesłucha w charakterze świadka żonę jednego ze skazanych w
sprawie linczu we Włodowie (Warmińsko-Mazurskie).

Białostocki sąd apelacyjny przesłucha w charakterze świadka żonę jednego ze skazanych w sprawie linczu we Włodowie (Warmińsko-Mazurskie).

Po nieprawomocnym wyroku sądu w Olsztynie w mediach przedstawiała ona nowe okoliczności sprawy. Rozprawa apelacyjna została zaplanowana na 17 czerwca - poinformowano PAP w czwartek w sądzie.

W procesie, który w pierwszej instancji zakończył się w styczniu tego roku, Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał trzech braci W. na kary po cztery lata więzienia.

Uznał, że w lipcu 2005 roku doszło we Włodowie do zabójstwa sąsiada, który miał z nimi zatarg i był agresywny. Jednocześnie złagodził karę biorąc pod uwagę, że winą za ich zachowanie należy obarczyć też państwo - na wezwanie nie zareagowali bowiem na czas policjanci z Dobrego Miasta.

Ofiarą sąsiadów był recydywista Józef C., który feralnego dnia, pijany, wszedł w zatarg z jednym z braci W. i w czasie kłótni skaleczył go nożem. Mimo iż mieszkańcy Włodowa telefonicznie informowali policję o zajściu, a Tomasz W. z żoną Marleną osobiście udał się do komisariatu w Dobrym Mieście, radiowóz do Włodowa nie dojechał - załatwiał inne interwencje.

Odpowiedzialni za to policjanci zostali prawomocnie skazani za zaniedbanie obowiązków służbowych.

Z ustaleń sądu w Olsztynie wynika, że kilka godzin po kłótni, gdy Tomasz W. ponownie zobaczył w pobliżu wsi Józefa C., skrzyknął pracującego u niego Rafała W. i autem dogonili C. W pobliżu miejsca pobicia do tej dwójki dołączyli Krzysztof i Mirosław W. - i razem pobili C. Wszyscy oni w śledztwie twierdzili, że po pobiciu mężczyzna żył i nawet im się odgrażał.

Po pobiciu C. Marlena W. zawiadomiła o zajściu swych rodziców. Ci przyjechali do Włodowa z pobliskiej wsi Brzydowo razem z sąsiadami M. Ojciec Marleny W. ze znajomym poszli sprawdzić co dzieje się z Józefem C. Przed sądem ci oskarżeni zapewniali, że gdy doszli w to miejsce, Józef C. nie żył, a oni "w złości" kilka razy uderzyli go dębowymi kołkami.

Marlena W., która ma być przesłuchana przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku na rozprawie odwoławczej, dotąd konsekwentnie odmawiała zeznań. Jednak w styczniu, po skazujących wyrokach w sądzie pierwszej instancji, kobieta sugerowała w mediach, że to jej ojciec i jego kolega zabili C. W procesie obaj zostali skazani za znieważenie zwłok na kary w zawieszeniu.

Obrońca braci W., Małgorzata Lubieniecka-Chełstowska powiedziała w czwartek PAP, że decyzja sądu o wezwaniu Marleny W. na rozprawę apelacyjną jest zgodna z wnioskiem obrony. "Ponieważ kobieta zaczęła ujawniać nowe informacje już po nieprawomocnym wyroku, procesowo nie mieliśmy innego wyjścia jak tylko złożyć taki wniosek" - przyznała obrońca.

Jak ustaliła PAP, Marlena W. złożyła też zawiadomienie do prokuratury. Śledczy nie ujawniają jednak na razie treści tego zawiadomienia.

Szef Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Jan Przybyłek powiedział PAP, że jeszcze w czwartek dokumenty zostaną przesłane do Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku "w celu wykorzystania tego pisma przez prokuratora w rozprawie apelacyjnej".

Dodał, że w zależności od oceny ewentualnych zeznań Marleny W. przed sądem, prokuratura będzie podejmowała dalsze czynności w tej sprawie. (PAP)

rof/ jwo/ bno/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)