Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprawa uchylenia immunitetu sędziego z Krakowa - do poprawki

0
Podziel się:

Sąd I instancji ma ponownie zbadać czy
uchylić immunitet sędziemu wojskowemu z Krakowa za bezprawne -
zdaniem prokuratury - używanie prywatnego auta do celów
służbowych. Orzekł tak w piątek Sąd Najwyższy, uchylając zgodę
wojskowego sądu w Warszawie na ściganie Mariusza Lewińskiego.

Sąd I instancji ma ponownie zbadać czy uchylić immunitet sędziemu wojskowemu z Krakowa za bezprawne - zdaniem prokuratury - używanie prywatnego auta do celów służbowych. Orzekł tak w piątek Sąd Najwyższy, uchylając zgodę wojskowego sądu w Warszawie na ściganie Mariusza Lewińskiego.

On sam uważa, że cała sprawa to zemsta za ujawnienie uchybień sądów wojskowych. Nie wierzy, by odmówiono zgody na uchylenie jego immunitetu, bo "obiecano mu usunięcie z zawodu".

W październiku Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie zgodził się na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej. Wniosła o to prokuratura wojskowa z Poznania, która chce mu zarzucić przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowych oraz doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem - za co grozi do 10 lat więzienia. WSO zawiesił też wtedy Lewińskiego w czynnościach i pozbawił połowy wynagrodzenia.

Według Lewińskiego, cała sprawa zaczęła się, gdy - jako prezes Wojskowego Sądu Garnizonowego w Krakowie - nie zgodził się na pominięcie pracownika przy rozdziale nagród. Potem ujawnił, że wojskowe sądy okręgowe wydają decyzje w składach nienależycie obsadzonych (bo z udziałem sędziów sądów garnizonowych). Wtedy - zdaniem sędziego - zaczęła się "nagonka": do jego sądu przysłano kontrolę, która zarzuciła mu nieprawidłowości finansowe. Taki zarzut nie potwierdził się, ale stracił on stanowisko prezesa sądu, gdyż sąd dyscyplinarny uznał, że nie sporządzał w terminie uzasadnienia do wyroków. Potem wszczęto sprawę o używanie auta.

Chodzi w niej o 3,8 tys. zł - wartość benzyny, którą sędzia zużył w swym prywatnym aucie, używając je do celów służbowych - już po odstąpieniu w maju 2006 r. przez prezesa WSO w Warszawie płk. Sławomira Puczyłowskiego od umowy o takiej możliwości. Lewiński uważa, że nie została ona skutecznie wypowiedziana. Sprawę ważności umowy oddał do sądu cywilnego, który uznał już, że umowa jest ważna, bo nie można było od niej odstąpić.

Sam Puczyłowski mówił PAP, że to była zwyczajna umowa cywilnoprawna, którą jedna ze stron może wypowiedzieć. "Pan sędzia używał samochodu do celów prywatnych, dlatego wypowiedziałem umowę, czego on nie przyjął do wiadomości i dalej jeździł" - dodał Puczyłowski. Zapewnił, że nie ma mowy o żadnym "odgrywaniu", bo prokuratura jest niezależna od sądu.

Prok. Roman Kozak argumentował w WSO, że kwestia ważności umowy jest i tak drugorzędna, bo Lewiński nie miał wymaganej przepisami MON każdorazowej zgody przełożonego na takie wykorzystanie auta. Lewiński dowodził, że umowę - którą miał też jego poprzednik - zawarto, by nie "zawracać głowy" Puczyłowskiemu.

SN, do którego odwołała się obrona, uchylił w piątek postanowienie WSO z powodu "rażącego uchybienia" przepisom i pominięcia w materiale dowodowym umowy Lewińskiego z Puczyłowskim. "Ona może mieć znaczenie dla oceny czynu sędziego, bo ściśle wiąże się z zarzutem" - ocenił SN. Uznał on także, że uzasadnienie decyzji WSO nie spełnia wymogów prawa.

"Ocena umowy przez sąd doprowadzi do odmowy zgody na ściganie" - uważa obrońca sędziego mec. Mikołaj Pietrzak. Sam Lewiński nie wierzy w to, bo uważa, że obiecano mu usunięcie ze stanu sędziowskiego oraz degradację. Lewiński twierdzi też, że nie ma szans na rozpoznanie swej sprawy przez bezstronny sąd, gdyż w Polsce jest ok. 60 sędziów wojskowych i wszyscy się znają, a w takiej sytuacji powinni się wszyscy sami wyłączyć z rozpoznawania jego sprawy. Lewiński złożył już w tej sprawie skargę konstytucyjną do Trybunału Konstytucyjnego.

Sprawę obserwuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka, której zdaniem, nie ma w niej "uzasadnionego podejrzenia przestępstwa". Fundacja obserwuje sprawy o uchylenie immunitetów sędziom, bo uważa, że należy je badać z maksymalną ostrożnością.(PAP)

sta/ pz/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)