Sprawcę osławionego przecieku tajnych depesz amerykańskich do portalu Wikileaks, szeregowca Bradleya E. Manninga, wysłano do Iraku wbrew zaleceniom wojskowych specjalistów ds. zdrowia psychicznego - podał w środę "Washington Post".
W Iraku 23-letni Manning, analityk informacji wywiadowczych, pracował w tzw. Sensitive Compartmentalized Information Facility (SCIF), czyli ośrodku wywiadu zapewniającym dostęp do tajnych systemów komputerowych używanych przez Pentagon i Departament Stanu.
Żołnierzom pozwalano na przynoszenie tam płyt kompaktowych do słuchania muzyki. Manning - według danych z toczącego się przeciw niemu śledztwa - użył takich płyt do skopiowania tajnych informacji.
W bazie Fort Drum w stanie Nowy Jork, gdzie początkowo służył, Manning wykazywał już objawy niezrównoważenia psychicznego. Krzyczał na żołnierzy wyższych stopniem i zaatakował jednego ze swych kolegów. Sierżant, któremu Manning podlegał, był tak zaniepokojony jego stanem, że w grudniu 2009 r. zabezpieczył jego broń.
Chociaż specjalista w Fort Drum zalecał, by nie wysyłać Manninga do Iraku, jego przełożeni postąpili inaczej. Sprawę bada teraz Pentagon. Manning przebywa w areszcie piechoty morskiej w Quantico w stanie Wirginia.
Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ jhp/ kar/
