Szczyt Commonwealthu (Wspólnoty Narodów) rozpoczął się w piątek w Kolombo. Wybór Sri Lanki na gospodarza tego spotkania spotkał się jednak z ostrą krytyką. Władzom tego kraju zarzuca się łamanie praw człowieka w rozprawie z tamilskimi separatystami.
Rząd Sri Lanki od lat odmawia zgody na niezależne śledztwo w sprawie zbrodni wojennych i łamania praw człowieka podczas 27-letniej wojny domowej i później. W tej sytuacji premierzy Kanady, Indii i Mauritiusu postanowili nie udawać się do Kolombo.
Królową Elżbietę II, która jest głową Wspólnoty Narodów (państw dawnego imperium brytyjskiego) reprezentuje książę Karol.
Amnesty International i Human Rights Watch zaapelowały do uczestników szczytu o zażądanie od władz Sri Lanki śledztwa w związku z zarzutami, że podczas likwidowania organizacji tamilskich separatystów LTTE dopuszczano się zbrodni wojennych. Dane ONZ mówią, że tylko w ostatnich miesiącach wojny domowej w 2009 roku zginęło bądź zaginęło do 40 tysięcy cywilów.
Separatyści - Tygrysy Wyzwolenia Tamilskiego Ilamu (LTTE) - w latach 1983-2009 walczyli o autonomię na północy i wschodzie zdominowanej przez Syngalezów Sri Lanki. Ostatecznie ponieśli całkowitą klęskę.
Rządowi Sri Lanki zarzuca się coraz większy autorytaryzm i ograniczanie swobód demokratycznych oraz łamanie praw tamilskiej mniejszości.
Podczas ceremonii otwarcia szczytu prezydent Sri Lanki Mahinda Rajapaksa twierdził, że armia tłumiąca tamilską rebelię nie dopuściła się żadnych nadużyć, a skargami kompetentnie zajmują się sądy i inne instytucje.
Wielu przywódców państw Commonwealthu uznało, że szczyt w Kolombo będzie okazją do poruszenia tych kwestii z władzami Sri Lanki. Brytyjski premier David Cameron zaplanował wyjazd na północ wyspy, gdzie toczyły się najcięższe walki między armią a Tamilami. Wezwał prezydenta Sri Lanki do przeprowadzenia "stosownego śledztwa", jakiego żądają Narody Zjednoczone.
Po ceremonii otwarcia szczytu, której przewodniczył książę Karol, przywódcy rozpoczęli serię spotkań przy drzwiach zamkniętych. Przedmiotem dyskusji jest - jak pisze Associated Press - określenie, jak wspólne normy kulturowe, w tym język angielski i organizacja wymiaru sprawiedliwości, mogą pomóc im w zjednoczeniu się w takich kwestiach jak podejście do zmian klimatu. (PAP)
az/ ro/
15059170 15059162
