Stabilizuje się sytuacja na Wiśle w okolicach Płocka (Mazowieckie). Poziom rzeki przekracza w tym rejonie stan alarmowy jeszcze o kilkadziesiąt centymetrów do ponad metra, jednak nie odnotowano nowych podtopień.
Jak poinformował w sobotę PAP szef oddziału zarządzania kryzysowego w płockim Urzędzie Miasta Jan Siodłak, w dół Wisły spłynął już zator z Tokarki, czyli lewej odnogi rzeki, który powstał na długości około 3 km między miejscowościami Jordanów i Dobrzyków pod Płockiem.
Przejezdna jest już także droga wojewódzka nr 575 z Płocka w kierunku Sochaczewa (Mazowieckie) i Żychlina (Łódzkie), która z powodu zalania przez wody Wisły była zamknięta dla ruchu samochodowego od piątku.
Na Wiśle w rejonie Dobrzynia oraz przed tamą we Włocławku pracuje obecnie 5 lodołamaczy, które poszerzają i udrożniają wybitą wcześniej w pokrywie lodowej rynnę, umożliwiającą swobodny spływ wody i kry.
W samym Płocku trwa jeszcze wypompowywanie wody z piwnic domów na nadwiślańskiej ul. Gmury, która została zalana przez wody Wisły na początku tego tygodnia - ulica jest przejezdna. Zakończono wzmacnianie wałów przeciwpowodziowych wzdłuż pobliskiego strumienia Słupianki, której poziom podniósł się w wyniku cofnięcia się wód Wisły. Nie ma obecnie przecieków wałów w tym rejonie.
W Wyszogrodzie i Kępie Polskiej poziom Wisły od piątku obniżył się o około 40 do 57 cm, jednak nadal przekracza tam stany alarmowe o kilkadziesiąt centymetrów do ponad metra. (PAP)
mb/ pz/
