Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Stępniak: Najważniejsze archiwalia do zwrotu - to akta "dwójki"

0
Podziel się:

Najważniejsze merytorycznie archiwalia przejęte w czasie II wojny
światowej, na zwrot których oczekujemy od Rosjan, to akta wywiadu polskiego z okresu II
Rzeczypospolitej, tzw. akta "dwójki" - mówi PAP Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych prof.
Władysław Stępniak.

Najważniejsze merytorycznie archiwalia przejęte w czasie II wojny światowej, na zwrot których oczekujemy od Rosjan, to akta wywiadu polskiego z okresu II Rzeczypospolitej, tzw. akta "dwójki" - mówi PAP Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych prof. Władysław Stępniak.

Rosja jest gotowa zwrócić Polsce archiwalia przejęte w czasie II wojny światowej. W czwartek w Moskwie minister kultury Bogdan Zdrojewski poinformował, że Polska przyjęła propozycje Rosji dotyczące współpracy w sprawie archiwaliów. Obejmie ona m.in. zwrot polskich archiwaliów znajdujących się na terytorium Federacji Rosyjskiej.

Centrum Informacyjne ministerstwa kultury poinformowało PAP, że strona polska deklaruje natychmiastową gotowość Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych do udziału w rozmowach ze stroną rosyjską nt. współpracy archiwów. Możliwa jest także współpraca przy okazji wspólnych projektów polskiego i rosyjskiego Centrum Dialogu i Porozumienia.

Prof. Władysław Stępniak podkreślił, że najpierw trzeba poczekać na szczegółowy wykaz dokumentów, które Rosja chce Polsce zwrócić. Zwrócił jednocześnie uwagę, że Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych od lat zajmuje się przygotowaniem warunków merytorycznych do zwrotu materiałów archiwalnych, których Polska oczekuje.

"W kręgu historyków, profesjonalistów i archiwistów to są rzeczy raczej znane. Największą część pod względem ilościowym, ale zaliczyłbym ją także do najważniejszych merytorycznie archiwaliów, stanowią akta wywiadu polskiego z okresu II Rzeczypospolitej - tzw. akta +dwójki+" - zwrócił uwagę Stępniak.

Jak mówił, Polska oczekuje także na zwrot materiałów archiwalnych - choć w dużo mniejszej ilości - kilku urzędów centralnych II Rzeczpospolitej oraz paru jednostek archiwalnych polskiego Sejmu.

"Należy też zwrócić uwagę na materiały Senatu Wolnego Miasta Gdańska. Te dokumenty w istotnym procencie były przez Rosjan po wojnie zwracane, ale dokonywano licznych wyłączeń i to, co zasługuje na baczną uwagę, to fakt by Rosjanie zwrócili nam te akta. Są też materiały, które u nas potocznie nazywa się +archiwum belwederskim+. To niezwykle ważne historycznie i cenne pod względem merytorycznym, istotne dla tożsamości narodowej i państwowej Polaków, materiały zgromadzone w wyniku działalności Instytutu Józefa Piłsudskiego Poświęconego Badaniu Najnowszej Historii Polski. Materiały Instytutu Piłsudskiego wymieszano z dokumentacją i materiałami archiwalnymi, które zgromadziło Muzeum Belwederskie - po śmierci marszałka" - tłumaczył prof. Stępniak.

Zauważył on, że ze względu na ogromny ładunek emocjonalny i historyczny Sowieci świadomie nie przekazali Polsce, tych archiwaliów, ważnych dla polskiej tożsamości. "O zwrot tych materiałów strona polska ubiegała się bardzo intensywnie w ciągu ostatnich dwóch, trzech lat. Mam nadzieję, że te materiały włączone są do wykazu, który minister Bogdan Zdrojewski otrzyma od swego partnera w Rosji" - mówił Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych.

Także Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wskazuje, że strona polska - Centrum Porozumienia i Dialogu - zainteresowana jest rozstrzygnięciem w pierwszej kolejności sprawy przejęcia zbiorów Instytutu Badania Najnowszej Historii Polski im. Józefa Piłsudskiego, nazywanych potocznie "Archiwum Belwederskim". W opinii resortu "ogromne znaczenie dla polskich środowisk badawczych oraz genealogicznych będzie miał m.in. zaproponowany stronie rosyjskiej projekt digitalizacji akt z Centralnego Państwowego Archiwum Historycznego w Petersburgu".

Minister Zdrojewski potwierdził po czwartkowych rozmowach w Moskwie, że możliwa jest wymiana zasobów archiwalnych. Rosja może być zainteresowana otrzymaniem od Polski archiwaliów będących wytworem władz i instytucji niemieckich działających przed 1945 rokiem na obszarze obecnego okręgu kaliningradzkiego.

"Ta sprawa była już kilkakrotnie przedmiotem głębokiej analizy, jest cały szereg problemów, który się z tym łączy. Podstawowym jest fakt, że Prusy Wschodnie zostały podzielone między Polskę i Rosję w związku z II wojną światową. Dla całego tego obszaru centralnym archiwum było archiwum państwowe w Królewcu. Zbiory królewieckie w bardzo poważnej części przemieszczone zostały na obszar Niemiec w obecnych granicach i dzisiaj są we władaniu fundacji pruskich dóbr kultury. Część tych materiałów, które Niemcy przemieścili, i które znajdowały się na obszarze brytyjskiej strefy okupacyjnej Niemiec, została przekazana w polskie ręce po II wojnie światowej w latach 1947-48. Te materiały dzisiaj przechowywane są w archiwum Państwowym w Olsztynie" - tłumaczył Stępniak.

Jak dodał, na terenie dzisiejszego woj. warmińsko-mazurskiego odnaleziono także akta różnego rodzaju urzędów pruskich i niemieckich, które także znalazły się w archiwum w Olsztynie.

"To, co jest dzisiaj w Kaliningradzie, to są ilości więcej niż symboliczne" - przyznał.

Prof. Stępniak nie ma wątpliwości, że stronie rosyjskiej - w warunkach satysfakcjonującego, odpowiadającego zasadom prawa międzynarodowego i archiwistyki porozumienia - Polska powinna przekazać materiały archiwalne z obszaru królewieckiego, które zostały na tym obszarze wytworzone przez władze i instytucje działające dzisiaj na obszarze enklawy kaliningradzkiej.

Agata Zbieg (PAP)

agz/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)