Kilkadziesiąt osób uczestniczyło w happeningu z okazji białoruskiego Dnia Niepodległości, zorganizowanym w środę w Warszawie przez Inicjatywę Wolna Białoruś.
Na pomniku Mikołaja Kopernika uczestnicy akcji zawiesili białoruską flagę i transparent z napisem "Łukaszenka - ostatni dyktator Europy". Wypuścili balony w narodowych barwach Białorusi oraz zachęcali przechodniów do szycia wraz z nimi kilkunastometrowej białoruskiej flagi, którą w najbliższym czasie planują zawiesić na jednym z budynków w centrum miasta.
"Chcemy, aby mieszkańcy Warszawy zobaczyli tę flagę i zastanowili się nad tym, że 300 km stąd jest naród, który nie może swobodnie z taką samą flagą demonstrować. Naszą akcję kierujemy też do Białorusinów. Są tu białoruskie media i jesteśmy pewni, że dotrze do nich nasz znak solidarności" - powiedziała PAP Agnieszka Ostrowska z Inicjatywy Wolna Białoruś.
Studiujący w Polsce Daniła, Białorusin relegowany z uniwersytetu w Homlu za udział w niepodległościowej demonstracji powiedział PAP, że Białorusini pozbawieni są nawet osobistej wolności, a ludzie swobodnie rozmawiają tylko w domu. Przyznał, że poparcie dla prezydenta Łukaszenki wśród Białorusinów jest duże, ale w jego ocenie wynika to głównie ze skuteczności propagandy reżimu.
"Wiadomości w państwowych mediach są takie same. Telewizja pokazuje, że Białoruś jest wyspą szczęścia w centrum Europy, a wokół panuje fatalna sytuacja. Według białoruskich mediów w Rosji są bandyci, a na Litwie prawie nikt nie ma pracy. Polska przedstawiana jest tak samo" - mówił Daniła.
Inicjatywa Wolna Białoruś organizuje akcje solidarności z Białorusią od końca 2005 r. Od 2006 r. pod koniec marca organizowane są koncerty "Solidarni z Białorusią". W tym roku, mimo złej pogody, koncert na warszawskim Pl. Teatralnym 22 marca zgromadził ok. 13 tys. osób.
25 marca to białoruski Dzień Niepodległości, obchodzony w rocznicę ogłoszenia niezależności przez Białoruską Republikę Ludową w 1918 r. (PAP)
