Czekamy na spotkanie z władzami Warszawy. Nie chcemy na razie rozmawiać o żadnym budynku, tylko o polityce miasta - powiedział w sobotę "Lukas" ze squatu Elba, podczas konferencji prasowej zorganizowanej w nowym tego typu miejscu w Śródmieściu.
Squattersi z kolektywu Elba zajęli pustostan przy ul. Elbląskiej na stołecznym Żoliborzu cztery lata temu. W poprzedni piątek pracownicy służby ochroniarskiej wynajętej przez właściciela terenu spółkę Stora Enso próbowali przemocą usunąć squattersów z działki. Interweniowała też policja i straż miejska. W piątek w stolicy odbyła się demonstracja przeciwko likwidacji squatu. Policja oceniła, że wzięło w niej udział ok. 2 tys. osób.
Jak powiedział "Lukas", w poniedziałek kolektyw Elby spotyka się z właścicielami terenu przy ul. Elbląskiej. "Po tym terminie będzie wiadomo, co będzie dalej" - dodał.
Zaznaczył, że squattersi czekają też na spotkanie z władzami miasta. "Ostatnio wiceprezydent Warszawy, pan Paszyński, publicznie na antenie radia wygłosił swoją chęć spotkania z nami. My to rozumiemy jako zapoznanie się pana prezydenta z tematem squattingu i miejsca kultury niezależnej w Warszawie. Zaproszenie przyjmujemy. Kiedy dojedzie do spotkania, jeszcze nie wiemy" - powiedział.
Zaznaczył, że squattersi na razie nie chcą rozmawiać o żadnym budynku, tylko o polityce miasta. "O tym, jaki jest stosunek miasta do tego, co było ostatnio głoszone przez nas do prasy i o tym, co było wypowiadane też wielokrotnie na wczorajszej demonstracji" - powiedział "Lukas".
Wicerzecznik stołecznego ratusza Agnieszka Kłąb zadeklarowała w tym tygodniu, że władze miasta są gotowe do dialogu z członkami kolektywu i do pomocy squattersom w poszukiwaniu nowego miejsca.
Sobotnia konferencja prasowa odbyła się w nowym squatcie w Warszawie - w budynku nieczynnej poradni chorób płuc i gruźlicy przy ul. Skorupki. Po sąsiedzku mieści się squat "Syrena" przy ul. Wilczej. Kolektyw "Przychodni" przedstawił w sobotę swój manifest, w którym napisano m.in., że jest to "miejsce wspólnego tworzenia rzeczywistości prawdziwie demokratycznej; miejsce oddolnie budowanej wspólnoty i samoorganizacji, uczące nas wszystkich przez doświadczenie, kontakt i działanie".
Squatting to niezależny nurt działań kulturalnych i społecznych, podejmowanych niezależnie od struktur administracyjnych. Squattersi w zaaranżowanych przez siebie opuszczonych budynkach organizują koncerty, warsztaty plastyczne, jadłodajnie i zajęcia edukacyjne. Są to miejsca otwarte dla publiczności, squaty mogą służyć turystom jako hotele.
Największe centra kultury alternatywnej mieszczą się w miastach zachodniej Europy, kilkaset squatów działa w Barcelonie, Berlinie i Amsterdamie. (PAP)
mca/ drag/