Inicjatywa "Stop Wojnie" planuje w sobotę w stolicy protest przeciwko obecności polskich wojsk w Iraku i Afganistanie oraz lokalizacji na terytorium naszego kraju amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Demonstracja ma związek z ostatnimi atakami na polskiego ambasadora i ambasadę w Bagdadzie; poparli ją w środę m.in. przedstawiciele LiD, Samoobrony i Partii Kobiet.
Filip Ilkowski z Inicjatywy "Stop Wojnie" zapewniał podczas środowej konferencji, że sobotnia demonstracja nie będzie polityczna. Podkreślił, że jego organizacja nie popiera żadnej partii.
"Naszą demonstracją chcemy wywołać dyskusję podczas kampanii wyborczej na temat polskiej obecności w Iraku i Afganistanie oraz tarczy antyrakietowej. Te tematy są spychane na margines" - powiedział Ilkowski.
Piotr Gadzinowski (LiD) oświadczył, że jego ugrupowanie chce wycofania polskich żołnierzy z Iraku i Afganistanu. "Jeśli chodzi o kwestię amerykańskiej tarczy antyrakietowej, to część osób jest jej przeciwna, a część chce referendum w tej sprawie" - powiedział.
Kandydujący do Sejmu z warszawskiej listy Samoobrony Piotr Ikonowicz podkreślił, że decyzję o wysłaniu polskiej armii do Iraku podjął b. prezydent Aleksander Kwaśniewski, który reprezentuje teraz LiD w kampanii wyborczej. Ikonowicz zaznaczył, że "trzy partie prowadzące w sondażach są prowojenne" i nazwał polskie zagraniczne misje wojskowe "hańbą, którą będzie trudno zmyć". Dodał, że większość społeczeństwa nie popiera interwencji w Iraku i Afganistanie.
Natomiast Urszula Szabłowska z Partii Kobiet oświadczyła, że Polacy są przeciwni jakiejkolwiek wojnie. "Chcemy spokojnego czasu, w którym nasze dzieci będą mogły się rozwijać" - dodała. W konferencji uczestniczyli też przedstawiciele Zielonych 2004 oraz Polskiej Partii Pracy.
Inicjatywa "Stop Wojnie" organizuje demonstracje antywojenne od momentu amerykańskiej interwencji zbrojnej w Iraku. Należą do niej m.in. Zieloni 2004, Pracownicza Demokracja, Nowa Lewica, Stowarzyszenie Irakijczyków w Polsce oraz osoby prywatne. W czerwcu członkowie Inicjatywy protestowali w Juracie przeciwko wizycie prezydenta USA George'a W. Busha w Polsce.
Do zamachu na ambasadora RP Edwarda Pietrzyka doszło w ubiegłą środę w bagdadzkiej dzielnicy Karrada, na skrzyżowaniu niewielkiej uliczki prowadzącej do rezydencji ambasadora. Podczas ataku rannych zostało też czterech funkcjonariuszy BOR. Jeden - Bartosz Orzechowski - w wyniku odniesionych obrażeń zmarł.
W pobliżu polskiej ambasady w Bagdadzie w poniedziałek doszło do czterech niewielkich eksplozji. (PAP)
pro/ malk/ jra/
