# dochodzi informacja o postawieniu zarzutów #
12.11.Warszawa (PAP) - Pięć osób, które zablokowały ul. Senatorską, chcąc w ten sposób powstrzymać przemarsz manifestacji Obozu Narodowo-Radykalnego, usłyszało zarzut naruszenia nietykalności i napaści na funkcjonariusza - poinformował w czwartek PAP rzecznik Komendy Stołecznej Policji Marcin Szyndler.
Grozi im do trzech lat pozbawienia wolności.
W środę policja zatrzymała 14 osób pod zarzutem czynnej napaści na funkcjonariuszy. Decyzja co do dwóch osób ma zapaść w piątek. "Pozostałe osoby po przesłuchaniu w charakterze świadka zostały zwolnione do domu" - powiedział nadkom. Szyndler.
Rzecznik zaprzeczył pojawiającym się w mediach informacjom o użyciu przez policjantów gazu i armatki wodnej. W jego ocenie funkcjonariusze użyli siły fizycznej wyłącznie w celu doprowadzenia do radiowozów osób, które zachowywały się wobec nich agresywnie. "Używanie słów +starcia+ czy +bijatyka+ jest zupełnie nie na miejscu" - podkreślił.
Marsz nacjonalistów z ONR miał przejść z Pl. Zamkowego ulicami Senatorską i Marszałkowską, pod pomnik Romana Dmowskiego przy Pl. na Rozdrożu. Trasę tę, w okolicach Pl. Bankowego, zablokowali antyfaszyści. Na trasie planowanego przemarszu - przy stacji metra Świętokrzyska - odbywała się także demonstracja zorganizowana przez Antyfaszystowskie Porozumienie 11 listopada.
Policja skierowała jednak marsz ONR ulicami: Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat. Jak powiedział Szyndler, było to spowodowane koniecznością pirotechnicznego sprawdzenia podejrzanie wyglądających paczek, które policjanci znaleźli na planowanej wcześniej trasie przemarszu. (PAP)
mca/ gdy/ itm/ jbr/