Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Strajk generalny na Śląsku - kopalnie z opóźnieniem rozpoczną wydobycie

0
Podziel się:

Śląskie kopalnie węgla kamiennego mają we wtorek rozpocząć wydobycie węgla
z dwugodzinnym opóźnieniem, spowodowanym strajkiem generalnym w regionie. Górnicze spółki
zapewniają jednak, że pod ziemię od rana zjeżdżają pracownicy odpowiedzialni za bezpieczeństwo.

Śląskie kopalnie węgla kamiennego mają we wtorek rozpocząć wydobycie węgla z dwugodzinnym opóźnieniem, spowodowanym strajkiem generalnym w regionie. Górnicze spółki zapewniają jednak, że pod ziemię od rana zjeżdżają pracownicy odpowiedzialni za bezpieczeństwo.

Strajk w kopalniach rozpoczął się tzw. masówkami, czyli spotkaniami związkowców z załogą, podczas których informowano o przyczynach protestu. W niektórych kopalniach - jak w katowickiej kopalni Staszic - masówki trwały już od 5 rano. Normalnie pracują służby odpowiedzialne m.in. za wentylację, odmetanowanie oraz inne ważne dla bezpieczeństwa kopalni czynności.

Rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW) Wojciech Jaros poinformował, że obowiązkiem kopalnianego dozoru jest przygotowanie list pracowników deklarujących chęć podjęcia pracy. Te osoby mogą rozpocząć zjazd na dół. Pozostali mają dołączyć do nich po dwóch godzinach. Strajkujący nie otrzymają wynagrodzenia za czas protestu.

"Najważniejsze, by strajk nie spowodował strat w infrastrukturze dołowej kopalń. W górnictwie, ze względu na ciągły charakter pracy, nie możemy sobie pozwolić na to, że dojdzie np. do blokady szybów, czy sytuacji, które pogorszyłyby bezpieczeństwo" - wskazał prezes KHW Roman Łój, podkreślając, że wszystkie osoby, których praca w trakcie strajku jest niezbędna, muszą mieć możliwość zjazdu, udania się na stanowiska i podjęcia obowiązków.

"Podobnie ci z pracowników, którzy nie mają woli by strajkować, muszą mieć zapewnioną możliwość udania się na swoje stanowiska pracy" - powiedział prezes. Dane, dotyczące ilości strajkujących oraz podejmujących pracę, mają być w KHW znane między godz. 8 a 9.

Wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce Wacław Czerkawski ocenił, że strajk nie spowoduje znaczących strat. Jak mówił, w sytuacji, gdy kopalnie mają kłopoty ze sprzedażą węgla (na przykopalnianych zwałach leży blisko 9 mln ton niesprzedanego surowca - PAP) "niewielki" ubytek w wydobyciu nie powinien wpłynąć na wyniki kopalń, tym bardziej, że będzie łatwy do nadrobienia.

Związkowiec podkreślił, że obecny strajk ma charakter solidarnościowy i dotyczy postulatów Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego, jednak także w samym górnictwie sytuacja jest napięta. Górnicy obawiają się m.in. restrukturyzacji, związanej z obniżeniem sprzedaży węgla; jest też niepewność co do przyszłości systemu emerytur górniczych.

Strajkujący nie zgadzają się z polityką społeczno-gospodarczą rządu. Sprzeciwiają się zmianom w Kodeksie pracy. Chcą ograniczenia patologii związanych ze stosowaniem tzw. umów śmieciowych, wsparcia dla przemysłu energochłonnego, rozwiązań antykryzysowych dla dotkniętych spowolnieniem gospodarczym firm, a także uzdrowienia systemu ochrony zdrowia i zmian w szkolnictwie.

Oprócz kopalń strajk na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim ma objąć także huty, zakłady zbrojeniowe, energetykę, ciepłownictwo, niektóre firmy motoryzacyjne, szkolnictwo i ok. 20 szpitali. We wtorek wcześnie rano przez godzinę strajkowała komunikacja miejska.(PAP)

mab/ rda/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)