Z powodu strajku kolejarzy ruch pociągów w Belgii jest w czwartek zakłócony, także na trasach międzynarodowych. Prezydent Francji Francois Hollande, który zwykle przyjeżdża z Paryża na szczyt UE superszybkim pociągiem, tym razem przyleci do Brukseli samolotem.
Socjalistyczny związek zawodowy CGSP-Cheminots, zrzeszający personel odpowiedzialny za utrzymanie torów, sprzeciwia się pogarszającym się warunkom pracy, m.in. coraz częstszym zmianom nocnym i weekendowym.
W ramach protestu kolejarze zablokowali dworce na południu Belgii, m.in. w miastach Namur, Mons i Charleroi. Utrudnienia występują na trasach krajowych i międzynarodowych. Opóźnione lub odwołane są superszybkie pociągi do oraz z Paryża, Londynu czy Amsterdamu.
Z powodu akcji protestacyjnej problemy z dotarciem do Brukseli, gdzie po południu rozpoczyna się szczyt UE, mają przedstawiciele władz i dziennikarze. Dlatego prezydent Hollande przesiądzie się z pociągu Thalys do samolotu - podały francuskie media, powołując się na źródła w Pałacu Elizejskim.
Strajk powinien się zakończyć w południe, ale utrudnienia potrwają najpewniej do wieczora - poinformował szef CGSP-Cheminots, Michel Abdissi, cytowany przez dziennik "Le Soir". (PAP)
jhp/ ap/