Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Stratfor i brytyjskie media o szczycie NATO

0
Podziel się:

"Misja NATO, przynajmniej w Europie, nie jest dokładnie sprecyzowana. W
kontekście zachodzących w świecie głębokich zjawisk gospodarczych, politycznych i społecznych,
Sojusz jest w stanie zawieszenia i zepchnięty na dalszy plan" - ocenia ośrodek badawczy Stratfor.

"Misja NATO, przynajmniej w Europie, nie jest dokładnie sprecyzowana. W kontekście zachodzących w świecie głębokich zjawisk gospodarczych, politycznych i społecznych, Sojusz jest w stanie zawieszenia i zepchnięty na dalszy plan" - ocenia ośrodek badawczy Stratfor.

Za ważne wydarzenie chicagowskiego szczytu NATO amerykański ośrodek badawczy uznaje ustanowienie stałych, natowskich patroli lotniczych nad republikami bałtyckimi, co jak pisze, "jest wyrazem niepewności na granicy NATO i Rosji, choć nie jest powrotem do zimnej wojny".

Oznaką napięć w stosunkach NATO-Rosji było zdaniem Stratforu zbojkotowanie szczytu przez Rosję i jej sojuszników (Białoruś i Armenię), jednak napięć nie należy wyolbrzymiać:

"Europa jest zbyt zajęta wewnętrznym ekonomicznym i politycznym kryzysem, by kierować uwagę na zagrożenie stwarzane przez Rosję. Niezależnie od działań NATO nad bałtyckim niebem, wiele państw europejskich, zwłaszcza Niemcy, i tak nie uznaje, że Rosja jest istotnym problemem" - napisali analitycy ośrodka.

Komentarze brytyjskie uwypuklają afgański aspekt szczytu - decyzję o przekazaniu odpowiedzialności operacyjnej afgańskim siłom bezpieczeństwa do połowy 2013 r. i wycofaniu sił bojowych NATO do końca 2014 r. Po tym terminie w Afganistanie pozostanie 15-20 tys. natowskiego personelu - wobec 130 tys. żołnierzy obecnie - z zadaniem szkolenia afgańskich sił, co kosztować będzie 4 mld USD rocznie.

Caroline Wyatt z BBC mówi o trudnym zadaniu zrównoważenia dwóch rzeczy: z jednej strony wysłania sygnału pod adresem zachodniej opinii publicznej, że wojna ma się ku końcowi, a z drugiej - przekonania Afgańczyków, że nie zostaną pozostawieni sami sobie. Za ważne w tym kontekście uznaje to, że nikt w Chicago nie mówił o "afgańskim zwycięstwie".

"Guardian" wskazuje na wzrost napięcia między USA a Pakistanem, który odmawia otwarcia dróg zaopatrzenia dla sił natowskich w Afganistanie przez pakistańskie terytorium. Szczyt zakończył się bez porozumienia w tej sprawie.

Gazeta pisze nawet, że sprawa ta "przyćmiła" chicagowskie spotkanie, a wyrazem tego było to, że prezydent Barack Obama odmówił spotkania się z prezydentem Pakistanu Asifem Ali Zardarim. Głównymi powodami napięć w stosunkach USA-Pakistan są naloty amerykańskich droneów, atak z listopada ub.r., w którym zginęli pakistańscy żołnierze oraz pakistańskie żądanie, by Amerykanie więcej płacili za tranzyt.

"Financial Times" w niedawnym komentarzu pisał o "afgańskiej traumie", zauważając, że jest to "niepopularna wojna" i w świetle jej doświadczeń nie zanosi się na to, by NATO w krótkim czasie mogło zaangażować się wojskowo poza tradycyjnym terenem operacji.

"FT" zauważa też, iż drogi europejskich członków Sojuszu i USA rozchodzą się. USA widzą siebie w coraz większym zakresie jako mocarstwo na Pacyfiku, dla którego wyzwaniem są Chiny, a nie w Europie. Tymczasem europejscy członkowie NATO tną budżety obronne, by stawić czoło kryzysowi finansów publicznych.

"Tendencje te pchają NATO w stronę kryzysu. USA dochodzą do wniosku, że Europa jest coraz mniej użyteczna z punktu widzenia interesów obronnych Waszyngtonu. Z kolei Europa nie słucha amerykańskich ostrzeżeń o tym, że stary kontynent musi wydawać więcej na swoje potrzeby obronne" - stwierdza "FT". (PAP)

asw/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)