Sudan utworzy własną komisję do oceny sytuacji w zakresie praw człowieka w spornej prowincji Południowy Kordofan - podała państwowa agencja SUNA. Dzień wcześniej ONZ w raporcie wezwała do śledztwa ws. zgłaszanych tam przestępstw.
Bogaty w ropę naftową Południowy Kordofan jest położony po północnej granicy między Sudanem a Sudanem Południowym, jednak wielu mieszkańców sympatyzowało z Południem podczas wojny domowej. W czerwcu wybuchły tu walki między północnosudańskim wojskiem SAF a zbrojnymi ugrupowaniami z Darfuru.
Według ONZ od początku roku w wyniku walk plemiennych i starć uzbrojonych grup rebelianckich zginęło ponad 2300 osób. Ponad ćwierć miliona ludzi uciekło z obszarów ogarniętych przemocą.
Sudański minister sprawiedliwości Mohammed Buszara Dusa wydał dekret - na jego mocy powstanie komisja, która "zbierze informacje i fakty, odwiedzi wypędzonych i przeprowadzi z nimi rozmowy, a także spotka się z władzami i obywatelami" Kordofanu - podała SUNA.
W raporcie, opublikowanym w poniedziałek przez biuro wysokiego komisarza ONZ ds. praw człowieka, udokumentowane zostały doniesienia o aktach przemocy popełnianych w stolicy prowincji, Kadugli, oraz w pobliskich górach Nuba. Wymienia się m.in. pozasądowe egzekucje, przypadki bezprawnego przetrzymywania, niewyjaśnione zaginięcia, ataki na ludność cywilną, szabrowanie domów i masowe wysiedlenia.
ONZ podkreśla, że jeśli doniesienia te się potwierdzą, "mogą równać się zbrodniom przeciwko ludzkości lub zbrodniom wojennym".
Rząd Sudanu określił raport jako "nieuzasadniony" i "złośliwy".
W lipcu tego roku Sudan Południowy ze stolicą w Dżubie proklamował niepodległość od Północy. (PAP)
akl/
9594369 arch.