Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Suwałki: Proces apelacyjny ws. rodziny 17-latka, który popełnił samobójstwo

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Suwałkach (Podlaskie) rozpoczął w środę proces apelacyjny
dot. rozdzielenia matki z czwórką dzieci. Dzieci miały trafić do placówki opiekuńczej i rodziny
zastępczej, bo matka nie radziła sobie z ich wychowaniem. Najstarszy syn po tej decyzji sądu
powiesił się.

Sąd Okręgowy w Suwałkach (Podlaskie) rozpoczął w środę proces apelacyjny dot. rozdzielenia matki z czwórką dzieci. Dzieci miały trafić do placówki opiekuńczej i rodziny zastępczej, bo matka nie radziła sobie z ich wychowaniem. Najstarszy syn po tej decyzji sądu powiesił się.

Apelację od decyzji sądu w Suwałkach złożył pod koniec stycznia rzecznik praw dziecka Marek Michalak. RPD chce cofnięcia decyzji o umieszczeniu dzieci w placówce opiekuńczo-wychowawczej oraz rodzinie zastępczej i przekazania ich matce. Rzecznik chce również, by rodzina została objęta dozorem kuratora oraz by przyznano jej asystenta rodziny. Kolejnym postulatem rzecznika jest, by zobowiązać matkę do korzystania z zajęć, które pomogą jej w radzeniu sobie z kierowaniem rodziną.

Jak poinformował w środę rzecznik prasowy suwalskiego sądu Marcin Walczuk, sąd wystąpił do Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego w Białymstoku o zbadanie kwalifikacji rodzicielskiej matki tych dzieci. Sąd zlecił także wywiad środowiskowy i wystąpił o opinię do szkoły, w której dzieci się uczą. Walczuk dodał, że sąd rozpatrując apelację chce mieć aktualne opinie na temat rodziny. Sąd odroczył proces bez terminu.

7 stycznia w Centrum Interwencji Kryzysowej w Suwałkach powiesił się 17-letni Sebastian, który 31 grudnia ub. roku trafił tam z matką i rodzeństwem, bo rodzina została wyeksmitowana z mieszkania w Płocicznie, k. Suwałk.

Decyzją sądu trójka dzieci, w tym Sebastian, miała potem trafić do ośrodka opiekuńczo-wychowawczego. Czwarte, niespełna 2-letnie dziecko, do rodziny zastępczej. Sąd zdecydował o umieszczeniu tam dzieci, gdyż matka nie radziła sobie z ich wychowaniem i rodzina nie miała lokum.

RPD Marek Michalak powołał zespół, który wyjaśnia sprawę. Według rzecznika do tragedii nie powinno dojść, gdyby wcześniej dokładnie przeanalizowano wszystkie informacje dotyczące tej rodziny. Jego zdaniem zabrakło współpracy kilku instytucji.(PAP)

bur/ bos/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)