Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świadek: Katarzyna W. powtarzała, że to był wypadek

0
Podziel się:

#
dochodzi relacja przyjaciółki Katarzyny W.
#

# dochodzi relacja przyjaciółki Katarzyny W. #

15.04. Katowice (PAP) - Katarzyna W. wielokrotnie twierdziła, że jej córeczka zginęła w wyniku wypadku - zeznała w poniedziałek przed katowickim sądem dawna przyjaciółka oskarżonej Natalia P. Jak mówiła, zarzuciła W., że zarabia na śmierci dziecka; ta miała odpowiedzieć, że z czegoś musi żyć.

Katarzyna W. jest oskarżona o zabicie swej półrocznej córki Magdy. Sprawa zaczęła się 24 stycznia 2012 r., gdy policja przekazała mediom informację o zaginięciu dziewczynki z Sosnowca. Według pierwszej relacji matki, Magda miała zostać porwana z wózka w centrum miasta. Później Katarzyna W. przyznała się do ukrycia ciała. Jak twierdzi, niemowlę zginęło w wypadku.

Natalia P. przyjaźniła się z Katarzyną W., razem chodziły do szkoły. Już po śmierci Magdy odwiedzała ją w szpitalu. Wielokrotnie rozmawiały na temat urodzenia i wychowania dziecka. Wielokrotnie powracał temat śmierci Magdy.

W. mówiła koleżance, że córka wyślizgnęła jej się i uderzyła o próg. Dziecko przestało oddychać, a główka była bezwładna. "Patrząc mi w oczy, powiedziała, że to był wypadek i że córka wypadła jej w rąk" - powiedziała przed sądem Natalia P.

Według Natalii P. Katarzyna twierdziła też, że próbowała udzielić dziecku pierwszej pomocy. Świadek dodała, że w szkole miały kurs pierwszej pomocy.

Podczas jednego ze spotkań Katarzyna W. miała też powiedzieć przyjaciółce, że prokuratura nigdy nie dojdzie do prawdy i że gdyby miała przeciwko niej dowody, to już byłaby w więzieniu. Podtrzymała zarazem twierdzenie, że był to wypadek.

Podczas spotkania z przyjaciółką w Krakowie Katarzyna W. umówiła się w jednym z lokali na spotkanie z dziennikarzem, obok z samochodu ktoś robił zdjęcia. "Pytałam, jak może sprzedawać śmierć dziecka. Odpowiadała, że sprzedaje swoje własne życie" - zeznała Natalia P.

Natalia P. była piątym przesłuchanym w poniedziałek świadkiem. Wcześniej zeznawały m.in. osoby, które znalazły Katarzynę W. po sfingowaniu przez nią porwania dziecka. Jak relacjonowały, Katarzyna W. najpierw sprawiała wrażenie nieprzytomnej, a po chwili nagle się ocknęła.

Zdaniem prokuratury kobieta udusiła swoją córkę, a plan zabójstwa przygotowywała co najmniej od 19 stycznia, wcześniej próbując zatruć córkę tlenkiem węgla. 24 stycznia miała cisnąć dzieckiem o podłogę, a kiedy okazało się, że mimo to niemowlę przeżyło, miała dusić je przez kilka minut. Na początku lutego ub. roku ciało dziecka znaleziono w zrujnowanym budynku w parku przy torach kolejowych w Sosnowcu.

23-letnia Katarzyna W. oświadczyła na początku procesu, że nie przyznaje się do winy i odmówiła złożenia wyjaśnień. Według obrony, Magda zmarła na skutek wypadku. Według oskarżonej dziecko wypadło jej z rąk na podłogę i zmarło po kilku nieudanych próbach nabrania powietrza. (PAP)

kon/ abr/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)