Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świadek: kontrolę w firmie Stokłosy przerwano na polecenie MF

0
Podziel się:

Kontrola dotycząca rozliczenia m.in. z podatku dochodowego w firmie Farmutil
HS należącej do Henryka Stokłosy została przerwana po pisemnym nakazie, które przyszło z
Ministerstwa Finansów - powiedziała w czwartek świadek zeznająca w procesie byłego senatora przed
Sądem Okręgowym w Poznaniu.

Kontrola dotycząca rozliczenia m.in. z podatku dochodowego w firmie Farmutil HS należącej do Henryka Stokłosy została przerwana po pisemnym nakazie, które przyszło z Ministerstwa Finansów - powiedziała w czwartek świadek zeznająca w procesie byłego senatora przed Sądem Okręgowym w Poznaniu.

Była pracownica Urzędu Kontroli Skarbowej w Pile zeznała przed sądem, że w 1993 i 1994 roku przeprowadzała wraz z zespołem kontrolę w należącej do Henryka Stokłosy firmie. Kontrola wykazała pewne nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych. Jak stwierdziła, na miesiąc przed końcem terminu ważności upoważnienia do przeprowadzenia kontroli, otrzymała polecenie od zwierzchnika, by ją zakończyć.

Według zeznającej, polecenie zostało przesłane do pilskiego UKS z ministerstwa finansów. Świadek przyznała, że był to jedyny znany jej przypadek, by ministerstwo nakazało pisemnie przerwać kontrolę.

Jak zeznała świadek, przeprowadzana w przedsiębiorstwie kontrola była trudna - kontrolerzy nie otrzymywali od pracowników firmy wymaganych dokumentów, niektórych nie dostarczono nawet po pisemnych ponagleniach.

W czwartek zeznawały także urzędniczki z departamentu kontroli skarbowej ministerstwa finansów, które sprawdzały decyzje podejmowane w sprawie Stokłosy przez Urząd Skarbowy w Pile, Urząd Kontroli Skarbowej w Poznaniu oraz urzędników ministerstwa finansów.

Jedna z urzędniczek powiedziała przed sądem, że kontrola wykazała nieprawidłowości w decyzjach podejmowanych w sprawie podatków Stokłosy przez dwóch dyrektorów ministerstwa finansów. Wśród pokontrolnych zaleceń znalazło się zalecenie wszczęcia wobec nich postępowania dyscyplinarnego. Prokuratura postawiła obu dyrektorom zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych od Stokłosy. Ich proces toczy się przed sądem w Warszawie.

Proces Henryka Stokłosy trwa od maja. Biznesmen miał wręczać urzędnikom łapówki w postaci alkoholu i wędlin wartości od kilkuset do kilku tysięcy złotych oraz gotówki w wysokości od 5 tys. do 100 tys. zł, w zależności od kwoty umorzeń podatkowych, które otrzymywał.

Zdaniem prokuratury na skutek działań skorumpowanych urzędników instytucje państwowe umarzały i kasowały decyzje izb skarbowych, nakazujące zapłatę zaległych podatków od firm należących do Stokłosy. Skarb Państwa mógł w wyniku tej działalności stracić nawet 5,6 mln zł. Oskarżony nie przyznaje się do winy i odmawia składania wyjaśnień.

Oprócz zarzutów korupcyjnych Stokłosa ma także zarzuty bezprawnego więzienia i bicia swoich pracowników, utrudniania pracy policji w sprawie postępowania dotyczącego zatrucia środowiska naturalnego, sfałszowania oświadczenia o czynnym prawie wyborczym i wyłudzenia pieniędzy z funduszy Unii Europejskiej.

Oskarżonym w tej samej sprawie księgowej Stokłosy, Elżbiecie N., postawiono zarzuty pomocnictwa w łapownictwie oraz w wyłudzeniach, a Ryszardowi S. - sędziemu sądu administracyjnego - zarzut przyjmowania korzyści majątkowych.(PAP)

rpo/ pz/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)