Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świadkowie obrony zeznawali w procesie Andrzeja S.

0
Podziel się:

(dochodzi wypowiedź obrońcy)

(dochodzi wypowiedź obrońcy)

8.5.Warszawa (PAP) - W procesie psychologa Andrzeja S. zeznawali w poniedziałek świadkowie, o których przesłuchanie wnioskowała obrona - byli to m.in. znajomi oskarżonego. Według obrońcy S. mec. Andrzeja Senejko ich zeznania "wprowadziły do sprawy nowe okoliczności".

Ze względu na dobro dzieci - które według prokuratury skrzywdził S. - proces przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa toczy się za zamkniętymi drzwiami. Mec. Senejko nie mógł więc ujawnić czego dotyczyły zeznania świadków. "Generalnie jestem jednak zadowolony. Posuwamy się do przodu" - powiedział.

Psycholog Andrzej S. jest oskarżony o "doprowadzenie nieletnich poniżej lat 15 do poddania się innym czynnościom seksualnym" oraz udostępnianie im "treści pornograficznych". Odpowiada też za utrwalanie pornografii dziecięcej na różnych nośnikach i rozpowszechnianie jej m.in. w Internecie. Za zarzucone czyny grozi mu do 10 lat więzienia.

W jego procesie sąd zamierza przesłuchać jeszcze jednego świadka, znajomego oskarżonego, który zeznawać ma 28 czerwca. Jeśli strony nie złożą kolejnych wniosków po zakończeniu przesłuchania, to wkrótce potem mogłoby dojść do wygłoszenia mów końcowych obrony i oskarżenia. Zgodnie z prawem wyrok musi zapaść nie później niż siedem dni po wygłoszeniu mów.

Mec. Senejko nie wykluczył jednak, że złoży kolejne wnioski. Jego zdaniem może zrobić to również prokurator. "Dopóki nie ma wyroku wszystko jest możliwe" - zaznaczył.

Latem 2004 r. na śmietniku niedaleko mieszkania Andrzeja S. na warszawskim Mokotowie, policjanci znaleźli kilkaset zdjęć dzieci. Fotografie uznano za pornograficzne. Trop zaprowadził śledczych do psychologa. W jego mieszkaniu znaleziono kolejne zdjęcia i płyty CD z dziecięcą pornografią. Zdjęć miało być kilka tysięcy.

W grudniu 2005 r. mokotowska policja wszczęła formalnie inne śledztwo w sprawie psychologa. Jego podstawą są zeznania jednej z kobiet w czasie procesu Andrzeja S. Kobieta, mieszkająca obecnie za granicą, miała rozpoznać swoje dziecko na jednym ze zdjęć znalezionych u psychologa. (PAP)

dnt/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)