Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świat potępia represje w Syrii, m.in. w Hamie

0
Podziel się:

Prezydent USA Barack Obama oświadczył w niedzielę,
że jest oburzony ofensywą syryjskiej armii w mieście Hama, gdzie zginęło ok. 100 osób. Wydarzenia w
tym położonym na zachodzie Syrii mieście potępił też przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy
Buzek.

Prezydent USA Barack Obama oświadczył w niedzielę, że jest oburzony ofensywą syryjskiej armii w mieście Hama, gdzie zginęło ok. 100 osób. Wydarzenia w tym położonym na zachodzie Syrii mieście potępił też przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.

"Doniesienia z Hamy są przerażające i ukazują prawdziwą twarz syryjskiego reżimu" - głosi oświadczenie opublikowane przez Biały Dom. Obama podkreślił, że "Syria będzie lepszym miejscem, gdy dojdzie tam do demokratycznych przemian".

"W najbliższych dniach Stany Zjednoczone będą kontynuować naciski na syryjski reżim i współpracować z innymi na rzecz odizolowania reżimu (prezydenta Baszara) el-Asada" - zapewnił Obama.

Ocenił, że po raz kolejny Asad nie jest w stanie "odpowiedzieć na uzasadnione żądania" Syryjczyków, a stosowanie przez niego tortur i terroru sytuuje go "po nieodpowiedniej stronie historii".

Ofensywę syryjskiej armii potępił "w najsurowszych słowach" w niedzielnym oświadczeniu również szef PE Jerzy Buzek. "Użycie ciężkiej broni i strzelanie na oślep do niewinnych cywilów nie może być usprawiedliwione w żadnych okolicznościach" - zaznaczył.

Szef PE podkreślił, że zarówno reżim, jak i dowódcy wojskowi "będą pociągnięci do odpowiedzialności za swoje czyny". "Społeczność międzynarodowa nie może tolerować drugiej Hamy, jak w 1982 roku" - zwrócił uwagę, nawiązując do krwawego stłumienia powstania przeciwko ojcu obecnego prezydenta, Hafezowi al-Asadowi; zginęło wówczas - według różnych szacunków - od 10 tys. do 30 tys. ludzi.

Buzek wyraził nadzieję, że tegoroczny ramadan, który rozpoczyna się 1 sierpnia, będzie "miesiącem pokojowych przemian w Syrii i całym regionie". Zapewnił, że myślami jest z Syryjczykami, "zwłaszcza tymi, którzy opłakują śmierć najbliższych". "Wasze cierpienie nie poszło na marne" - zwrócił się do Syryjczyków.

Do "natychmiastowego przerwania agresywnych działań, w tym wojskowych, wobec własnego społeczeństwa" wezwało również polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w związku z sytuacją w miastach Hama, na zachodzie Syrii, a także Dajr az-Zaur i Abu Kamal na wschodzie kraju.

Według syryjskich obrońców praw człowieka z rąk służb bezpieczeństwa w całym kraju śmierć poniosło w niedzielę ok. 120 osób.

"Jedynym sposobem uniknięcia eskalacji konfliktu wewnętrznego (w Syrii) jest rozpoczęcie rzeczywistego dialogu społecznego. Naruszanie praw człowieka i agresja wobec własnego narodu są aktami zasługującymi na najwyższe potępienie" - głosi komunikat polskiego MSZ przesłany PAP.

Napisano w nim, że Polska, jako kraj przewodniczący Radzie UE, "wyraża swoją solidarność ze społeczeństwem syryjskim". "Na forum UE oraz jako członek społeczności międzynarodowej (Polska) będzie wspierać działania służące pomocy ofiarom represji, ukaraniu winnych i demokratyzacji Syrii" - podkreślono w oświadczeniu.

Zaniepokojenie ofensywą sił rządowych w Syrii wyraził także minister spraw zagranicznych Francji Alain Juppe. Oświadczył on, że represje są szczególnie nie do przyjęcia w przeddzień rozpoczęcia ramadanu, a "jedyne, do czego mogą doprowadzić, to dalsza niestabilność i przemoc w kraju".

Z kolei szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini zaapelował do rządu w Damaszku o "natychmiastowe przerwanie przemocy wobec cywilów". Otwarcie ognia do nich Frattini nazwał "straszliwym aktem represji".

W oświadczeniu, cytowanym przez Ansę, minister spraw zagranicznych Włoch potępił - jak to ujął - "ten następny okrutny akt przemocy i represji wobec manifestantów, którzy od wielu dni protestują w sposób pokojowy".

Także brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague napisał o wydarzeniach w Hamie, że "żadne takie działanie przeciwko cywilom, którzy manifestowali w ostatnich tygodniach w mieście w sposób pokojowy, nie ma usprawiedliwienia".

Wezwał ponadto prezydenta Asada, by "natychmiast zaprzestał ataków przeciwko swemu własnemu narodowi". Asad myli się, "jeśli sądzi, że opresja i siła militarna zakończą kryzys w jego kraju" - zaznaczył Hague.

Opozycja ocenia, że syryjskie siły bezpieczeństwa od rozpoczęcia antyrządowych wystąpień w połowie marca zabiły ponad 1,6 tys. osób. (PAP)

ksaj/ mc/

9500496 9500458 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)