Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świętochłowice: Abp Zimoń odprawił mszę w intencji ofiar pożaru kamienicy

0
Podziel się:

Dramaty przeżywane wspólnie mogą nas wewnętrznie pokrzepiać, a nawet
być źródłem nadziei - mówił w środę metropolita katowicki abp Damian Zimoń podczas mszy św. w
intencji ofiar i poszkodowanych podczas pożaru kamienicy w Świętochłowicach-Lipinach.

Dramaty przeżywane wspólnie mogą nas wewnętrznie pokrzepiać, a nawet być źródłem nadziei - mówił w środę metropolita katowicki abp Damian Zimoń podczas mszy św. w intencji ofiar i poszkodowanych podczas pożaru kamienicy w Świętochłowicach-Lipinach.

Apelował o pomoc dla poszkodowanych, ale także o wsparcie dla całych Lipin, które należą do najuboższych dzielnic na Górnym Śląsku.

W nocy z czwartku na piątek w wyniku pożaru budynku w Lipinach zginęło pięć osób, siedem trafiło do szpitali. Abp Zimoń przyjechał do kościoła pw. św. Augustyna położonego nieopodal spalonej kamienicy, by razem z wiernymi modlić w intencji poszkodowanych. We mszy wzięli udział bliscy ofiar i lokalne władze.

"Być razem w takim momencie jest rzeczą ważną i bardzo ludzką" - podkreślił abp Zimoń. Część homilii hierarcha poświęcił ubóstwu, z którym od lat zmagają się mieszkańcy Lipin. "Takich środowisk biedy, opuszczenia mamy sporo w naszych miejscowościach poprzemysłowych (...) Tu przecież przemysł węglowy dawał źródło życia, zatrudnienie, a jednocześnie generował biedę. Trzeba postawić pytanie - czy musi być tak dalej?" - powiedział.

Jak zaznaczył, choć jakość życia w Polsce ustawicznie się poprawia, ciągle jednak są getta biedy i wykluczenia społecznego.

Abp Zimoń mówił, że często zdarza się nagła, niespodziewana śmierć. Nie wystarczy żyć w doczesności, czekając na koniec życia. Trzeba podejść do śmierci w sposób "konstruktywny", co nie jest możliwe bez wiary w Chrystusa - przekonywał.

Proboszcz parafii, ks. Bogdan Wieczorek, który prosił arcybiskupa o modlitwę i słowo nadziei, mówił, że w jego parafii bieda materialna ma wiele twarzy. "Najgorsza jednak jest twarz śmierci, być może z winy innego człowieka (...) To wydarzenie, jakże tragiczne, połączyło nas w te dni. Mobilizuje do większej modlitwy i odpowiedzialności za drugiego człowieka" - powiedział proboszcz.

Miasto zapewniło pogorzelcom mieszkania zastępcze i pomoc finansową. W akcję pomocy włącza się PCK i świętochłowickie parafie, zbiórkę ma też przeprowadzić Caritas. Za kilka dni w mieście ma się odbyć organizowany przez lokalne władze i Radio Katowice koncert charytatywny dla poszkodowanych.

Śledztwo w sprawie pożaru prowadzi chorzowska prokuratura. Dla dalszego przebiegu śledztwa istotna będzie opinia biegłych z zakresu pożarnictwa. Jak mówiono krótko po tragedii, za najmniej prawdopodobną specjaliści uznali zwarcie w instalacji elektrycznej, bardziej prawdopodobne jest zaprószenie ognia lub podpalenie.(PAP)

kon/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)