Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świętokrzyskie: NIK zakończyła kontrolę dotyczącą tzw. afery ogórkowej

0
Podziel się:

Zła organizacja pracy oraz zbyt późne informowanie rolników o możliwości
otrzymania odszkodowań za likwidowane uprawy - to uwagi Najwyższej Izby Kontroli wobec kieleckiego
oddziału Agencji Rynku Rolnego. NIK kontrolowała oddział w związku z tzw. aferą ogórkową.

Zła organizacja pracy oraz zbyt późne informowanie rolników o możliwości otrzymania odszkodowań za likwidowane uprawy - to uwagi Najwyższej Izby Kontroli wobec kieleckiego oddziału Agencji Rynku Rolnego. NIK kontrolowała oddział w związku z tzw. aferą ogórkową.

Kontrola NIK została wszczęta po pismach i odwołaniach, jakie do różnych instytucji państwowych złożyło 2700 świętokrzyskich rolników, którzy w 2011 r. nie otrzymali odszkodowań za likwidację upraw w związku z epidemią E.coli. W regionie świętokrzyskim najbardziej poszkodowani byli plantatorzy ogórków i papryki.

Kielecka delegatura NIK zakończyła kontrolę w listopadzie. Od protokołu odwoływała się jednak Agencja Rynku Rolnego, która w tym miesiącu otrzymała ostateczną wersję wniosków pokontrolnych. W piątek NIK poinformowała, że stwierdzono kilka uchybień oddziału terenowego ARR w Kielcach.

"Przede wszystkim organizacja pracy była niedostosowana do sytuacji nadzwyczajnej na rynku owoców i warzyw. Dopiero od 27 czerwca 2011 r. rozpoczęto akcję informacyjną o możliwości otrzymania wsparcia, przy czym w początkowym okresie mylnie dotyczyła ona tylko upraw pod osłonami. Dodatkowo urzędnicy ARR skontrolowali tylko 35 proc. powiadomień o likwidacji upraw, podczas gdy powinni sprawdzić każde z nich przed dokonaniem wypłaty" - poinformował PAP dyrektor kieleckiej delegatury NIK Tadeusz Poddębniak.

Rzecznik Agencji Rynku Rolnego Iwona Ciechan potwierdziła, że ostateczny protokół NIK jest już znany pełniącemu obowiązki prezesa ARR Lucjanowi Zwolakowi. "Prezes analizuje otrzymany dokument wraz z biurem kontroli wewnętrznej. W najbliższym czasie podejmie stosowne decyzje" - powiedziała Ciechan.

Informacje o zakończeniu kontroli dotarły także do pełnomocnika poszkodowanych rolników Ireny Romanowskiej, według której NIK potwierdziła większość zarzutów stawianych przez plantatorów kieleckiej ARR. "Przetłumaczone wnioski pokontrolne będą wysłane do Komisji Europejskiej, do której już przesłaliśmy prośbę o ponowne rozpatrzenie naszych skarg. Przeanalizujemy je też z prawnikami, być może będą one podstawą doniesień do prokuratury albo pisma do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Decyzja zapadnie w ciągu dwóch tygodni" - powiedziała Romanowska.

Dla rolników takich jak Zdzisław Kaczmarczyk z Chotla Czerwonego w gminie Wiślica (Świętokrzyskie), który zlikwidował blisko 4 ha upraw ogórka gruntowego i stracił od 130 do 150 tys. zł, potwierdzenie przez NIK nieprawidłowości oznacza nową szansę na odzyskanie pieniędzy. "Rolników takich jak ja tylko w naszej gminie jest kilkudziesięciu. Miałem uprawy gruntowe, kiedy dotarła do mnie informacja, że mogę ubiegać się o rekompensatę, było już za późno na złożenie wniosku. Później docierały do nas sygnały, że odszkodowania dostawali ci, którzy w ogóle nie mieli upraw" - powiedział Kaczmarczyk.

Tzw. afera ogórkowa dotyczy wypłaty odszkodowań za straty poniesione przez producentów rolnych w 2011 r. w wyniku epidemii E.coli. Unia Europejska przeznaczyła wówczas 227 mln euro na wypłaty odszkodowań, Polsce przypadło z tej puli 46,4 mln euro.

2700 świętokrzyskich rolników - uprawiających głównie ogórki i pomidory - twierdzi, że nie dotarły do nich informacje na temat możliwości ubiegania się o rekompensaty. Większość producentów sądziła, że odszkodowania należą się tylko rolnikom uprawiającym warzywa w szklarniach i tunelach foliowych. Dopiero kilka dni przed ostatecznym terminem składania wniosków producenci dowiedzieli się, że o odszkodowania mogą ubiegać się także uprawiający warzywa gruntowe. Odszkodowania w regionie otrzymało 1300 na 5000 starających się o nie osób.

Epidemia E.coli wybuchła w połowie maja 2011 r., w jej następstwie w Europie zmarło około 50 osób. Jedno z ognisk epidemii znajdowało się w północnych Niemczech, a drugie w południowo-zachodniej Francji. (PAP)

and/ je/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)