Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świętokrzyskie: Opada woda w Wiśle

0
Podziel się:

#
dochodzą m. in. inf. o pomocy wojska w Sandomierzu
#

# dochodzą m. in. inf. o pomocy wojska w Sandomierzu #

20.05. Kielce (PAP) - W czwartek opada woda w Wiśle w województwie świętokrzyskim. W Sandomierzu trwa zabezpieczanie przed zalaniem huty szkła. W nocy został przerwany wał w Rybitwach w powiecie staszowskim.

Jak poinformował PAP dyżurny Świętokrzyskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego Leszek Ciszewski, woda w Wiśle do wodowskazu w Karsach na granicy województw świętokrzyskiego i małopolskiego opadła już o metr, a do Sandomierza o około pół metra. Nieznaczny spadek jest też między Sandomierzem a Zawichostem. Prawdopodobnie wieczorem fala powodziowa opuści teren województwa.

Po nocnym przerwaniu wału na Wiśle w Rybitwach (gmina Połaniec) woda zalała kilkanaście gospodarstw w tej miejscowości; stopniowo zalewana jest także sąsiednia Ruszcza - woda podchodzi tu pod drogę krajową nr 79. Zagrożona zalaniem jest też miejscowość Przeczów. Ewakuowano mieszkańców tych terenów.

Jak powiedział PAP wicestarosta staszowski Andrzej Kruzel, być może do założenia plomby z worków wypełnionych kruszywem na odcinku przerwanego wału, zostaną użyte wojskowe śmigłowce. Według starosty opanowane zostało zagrożenie powodziowe na wschód od Połańca, m.in. w okolicach elektrowni.

Ponad 300 osób - strażaków, prawników huty i wojskowych - pracuje przy wałach, aby nie doszło do zalania sandomierskiej huty szkła. Firma zatrudnia ponad 2 tys. osób i jest największym pracodawcą w mieście.

Jak powiedział PAP komendant Wojskowej Komendy Uzupełnień w Sandomierzu ppłk Lucjan Jopkiewicz, od środowego popołudnia na zalanym wodą terenie pracują dwie zmiany 140 żołnierzy z 21. Brygady Strzelców Podhalańskich, 3. Brygady Zmechanizowanej oraz saperzy.

"Ciężko się pracuje, przed chwilą nad miastem przeszła ogromna ulewa. Udało się uszczelnić podmyty wał, ale cały czas stawiamy nowe worki z piaskiem, które dostarczamy na teren huty dwoma transporterami pływającymi" - mówił Jopkiewicz.

W nocy policyjne patrole patrolowały łodziami zalaną, prawobrzeżną część miasta, w obawie przed rabowaniem dobytku z opuszczonych przez ludzi domów. Sandomierski sztab powodziowy podkreśla, że służby porządkowe stale pilnują terenów objętych klęską powodzi. Policja w sposób szczególny zwraca uwagę na pozostawione przez właścicieli opuszczonych posesji mienie i dobytek. Na zalane dzielnice Sandomierza w szczególnych, jedynie uzasadnionych przypadkach, mogą przedostać się tylko osoby tam zameldowane. Służby mundurowe każdorazowo żądają okazania dowodu osobistego. Osoby postronne bezwzględnie nie zostaną wpuszczone w rejon dotknięty powodzią.

Burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski podkreśla, że historyczna część miasta nie uległa zalaniu i woda nie zagroziła zabytkom.

Służby dowożą żywność i wodę osobom, które nie zgodziły się na ewakuację i zostały w prawobrzeżnej, zalanej części Sandomierza. Wyłapywane są zwierzęta, które zagubiły się w czasie ewakuacji. Burmistrz wystąpił do sztabu wojewódzkiego o wsparcie - gdy opadnie woda - w odkażaniu terenu; zalany został cmentarz.

W środę ewakuowano z tych terenów ok. 2 tys. osób, które w większości udały się do rodziny i znajomych. Na zalanym terenie pozostało kilkudziesięciu mieszkańców, którzy nie chcieli opuszczać swoich posesji.

Jak powiedział PAP oficer prasowy sandomierskich strażaków Bogusław Karbowniczek, ewakuowano teren giełdy towarowej na lewym brzegu Sandomierza. Na placu zrobiono lądowisko dla śmigłowca, którym ewakuowani są mieszkańcy zalanych gospodarstw z Sokolnik i Trześni na Podkarpaciu, w pobliżu Sandomierza.

Starosta sandomierski Stanisław Masternak poinformował PAP, że w powiecie sandomierskim trwa walka o utrzymanie wałów Koprzywianki w gminie Samborzec oraz Wisły w gminie Łoniów. W kilku miejscowościach ogłoszono ewakuację. Ludzie wcześniej powywozili sprzęt i zwierzęta. Część mieszkańców nie chce opuścić domów.

Strażacy starają się także utrzymać wał przy ujściu do Wisły Kanału Ożarowskiego, w okolicy Zawichostu.

Alarm powodziowy ogłoszono także w gminach Tarłów i Ożarów w powiecie opatowskim, na północ od Sandomierza. Jak powiedział PAP zastępca komendanta opatowskich strażaków Dariusz Socha, w środę Wisła osiągnęła w tym rejonie najwyższy w ostatnich dniach poziom - wahania stanu wody zmieniły się jedynie o kilka centymetrów.

Strażacy na bieżąco monitorują stan wałów i uszczelniają przecieki w miejscowościach: Maruszów, Nowe, Leśne Chałupy, Ciszyca Górna, Ciszyca Przewozowa, Ostrów i Sulejów. W Sulejowie, gdzie wały są dość niskie, doszło do niewielkiego przelania wody, zalane zostało jedno gospodarstwo. Socha podkreślił, że w razie przerwania wałów, konieczna będzie ewakuacja części mieszkańców.

Od środowego wieczoru ustabilizowała się sytuacja powodziowa w okolicach Nowego Korczyna. Nie ma już tu efektu tzw. cofki na Nidzie, która zaczęła płynąć w kierunku Wisły. Jak powiedział PAP starosta buski Jerzy Kolarz, w nocy strażacy i wojsko zabezpieczyli poważny wyciek w wale wiślanym w miejscowości Łęka. Nie jest już prowadzona ewakuacja mieszkańców, a ci, którzy opuścili swoje domy w gminie Pacanów i Nowy Korczyn w zdecydowanej większości zamieszkali u rodziny i znajomych.

Cały czas w powiecie buskim trwa monitorowanie nasiąkniętych wodą wałów, na bieżąco usuwane są ewentualne przecieki.(PAP)

agn/ ban/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)