# Dochodzą aktualne informacje #
25.01. Kielce (PAP) - Nawet dwie godziny mogą być opóźnione pociągi Świętokrzyskiego Zakładu Przewozów Regionalnych z powodu strajku pracowników Grupy PKP. Maksymalne opóźnienie pociągów TLK przejeżdżających przez stację Kielce sięga 100 minut - wynika z informacji kolejarzy.
Ze stacji Kielce odjechał pociąg TLK "Jadwiga" z Krakowa Płaszowa do Lublina. Opóźnienie pociągu jest szacowane na około 100 minut. W dalszą drogę wyruszył także pociąg TLK "San" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej; w jego przypadku opóźnienie wynosi 60 minut.
Jak poinformowała PAP Wiesława Szabat ze Świętokrzyskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, ze stacji we Włoszczowie, Kozłowie (Małopolskie) oraz Skarżysku-Kamiennej wyruszyły pociągi Świętokrzyskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. "Najdłużej zatrzymane były trzy nasze pociągi, choć w pewnym momencie ich liczba wzrosła do pięciu; teraz staramy się rozładować opóźnienia" - powiedziała.
Największe opóźnienie ma pociąg ze Skarżyska-Kamiennej do Częstochowy, który został zatrzymany we Włoszoczowie. W jego przypadku opóźnienie sięga dwóch godzin.
"Sytuacja w rozkładzie jazdy będzie się normowała przez cały dzień. Podróżni muszą się liczyć z opóźnieniami" - powiedziała Szabat.
Część pociągów Przewozów Regionalnych dojechało do stacji końcowych, mimo rozpoczęcia akcji strajkowej. Chodzi o składy jadące z Kielc do Skarżyska oraz ze Skarżyska do Ostrowca Świętokrzyskiego.
Podróżni oczekujący na swoje pociągi na dworcach mogą skorzystać z oferty innych przewoźników bez dodatkowych kosztów. "Do godz. 12-tej będziemy akceptować bilety innych przewoźników; może zdarzyć się tak, że pasażer, który wykupił bilet w jednej spółce, znajdzie lepsze połączenie w drugiej" - wyjaśnił PAP dyrektor Świętokrzyskiego Zakładu Przewozów Regionalnych Paweł Zaborski.
Do godz. 9 na kieleckim dworcu bilety można było zakupić wyłącznie w kasach Przewozów Regionalnych. Dwie kasy należące do spółki Intercity były nieczynne. Podróżni oczekujący na pociąg mogli skorzystać z darmowej herbaty w dworcowym bufecie.
"Staram się rozumieć kolejarzy, ale nie wiem, dlaczego wybrali termin strajku w środku zimy; na dworcu jest nieznośnie zimno" - powiedziała PAP podróżna, oczekująca na pociąg do Lublina.
"Brak słów. Każdy o coś walczy. Ja mam sesję i chcę dojechać na uczelnię. Teraz mam dodatkowy stres" - powiedziała Katarzyna, która miała odjechać do Warszawy.
W godzinach strajku przez kielecki dworzec przewinęło się kilkadziesiąt osób. (PAP)
mjk/ pad/