Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świętokrzyskie: PO przeciwna spotom z udziałem marszałka województwa

0
Podziel się:

Władze świętokrzyskiej PO skrytykowały emisję w lokalnych mediach spotów o
wykorzystywaniu funduszy unijnych, zawierających wizerunek lidera PSL, marszałka województwa Adama
Jarubasa. PO uważa, że to wykorzystywanie środków publicznych w kampanii wyborczej.

Władze świętokrzyskiej PO skrytykowały emisję w lokalnych mediach spotów o wykorzystywaniu funduszy unijnych, zawierających wizerunek lidera PSL, marszałka województwa Adama Jarubasa. PO uważa, że to wykorzystywanie środków publicznych w kampanii wyborczej.

Jarubas jest kandydatem na radnego sejmiku województwa. Znalazł się na pierwszym miejscu listy w swoim okręgu. Jego zdaniem zarzuty stawiane mu przez PO świadczą o braku pomysłów tej partii na kampanię samorządową.

PO skrytykowała pojawiające się od kilku tygodni w lokalnej prasie, radiu i telewizji spoty i teksty promujące zrealizowane do tej pory inwestycje unijne w regionie, w których pojawiają się wypowiedzi Jarubasa.

Jako przykład działacze Platformy podali na poniedziałkowej konferencji prasowej w Kielcach m.in. tekst dotyczący niedawno otwartej oczyszczalni ścieków, zilustrowany trzema zdjęciami. "Na każdym jest marszałek, a nie ma oczyszczalni" - podkreślali.

Przewodnicząca świętokrzyskiej PO poseł Marzena Okła-Drewnowicz określiła takie działanie jako "niesmaczne i nieetyczne". "Nie zgadzamy się z tym, ponieważ uważamy, że narusza to zasady konkurencji pomiędzy poszczególnymi kandydatami" - powiedziała.

"Jeżeli jesteśmy kandydatami do samorządu podczas tych wyborów, powinniśmy finansować swoją kampanię, pokazywać swój wizerunek z pieniędzy pochodzących z danego komitetu wyborczego, a nie ze środków unijnych, samorządowych, rządowych czy jakichkolwiek innych" - podkreśliła.

Szefowa świętokrzyskiej PO poinformowała, że rada regionu podjęła uchwałę, w której apeluje do Jarubsa o zawieszenie na czas kampanii wyborczej emisji informacji o wykorzystywaniu funduszy unijnych zawierających jego wizerunek.

"Wprawdzie obowiązujące prawo nie zabrania tego typu praktyk, jednak w związku z rygorystycznymi wytycznymi dotyczącymi limitów finansowych dla poszczególnych kandydatów, emisja wizerunku Pana Marszałka w materiałach promujących unijne programy, narusza zasady uczciwej rywalizacji między kandydatami" - napisano w uchwale.

Według kandydata PO na prezydenta Kielc Grzegorza Świercza, gdyby w spotach i tekstach promowano nabór wniosków z nowych programów unijnych, sprawę można by zrozumieć. Dodał, że taki właśnie charakter będą miały reklamy projektów edukacyjnych, których twarzą jest działacz PO, wicemarszałek województwa Zdzisław Wrzałka, a które zaczną się ukazywać w przyszłym tygodniu.

"Ale chwalenie się tym, co zostało już zrobione, można zawiesić na półtora miesiąca i emitować po wyborach" - powiedział Świercz. Zaapelował do innych kandydatów, żeby prowadzili kampanię "zgodnie z zasadami". "Chwalmy się swoimi osiągnięciami, bo to, że ktoś wydaje fundusze, wynika z jego obowiązków służbowych, za które otrzymuje wynagrodzenie" - mówił.

Marszałek Jarubas powiedział PAP, że prezentowane spoty są promocją programów, a nie partii politycznych. Przywołał także przykład wicemarszałka Wrzałki i inwestycji programu Kapitał Ludzki, które będzie promował.

"To marszałkowie są twarzami programów operacyjnych, w innych regionach także, np. w województwie podkarpackim i warmińsko-mazurskim, bo to zarząd województwa rozdziela środki unijne" - dodał Jarubas. Przypomniał, że kiedy członkiem zarządu regionu świętokrzyskiego był przedstawiciel PiS, w mediach także pojawiały się spoty z jego udziałem.

Dodał, że nie zamierza wycofywać już opłaconych reklam - wiązałoby się to ze stratą przeznaczonych na nie środków.

Na konferencji prasowej Świercz skrytykował też płatne ogłoszenie, jakie pojawiło się w lokalnej prasie, w którym prezydent Kielc Wojciech Lubawski i dyrektor kieleckiego oddziału GDDKiA Ewa Sayor przepraszają za utrudnienia w ruchu samochodowym w Kielcach. Utrudnienia wynikają z prowadzonych jednocześnie w kilku miejscach inwestycji. Zdaniem Świercza informacja naruszyła "bardzo cienką linię" - mąż dyrektor oddziału GDDKiA jest wiceprezydentem Kielc.

"Pani dyrektor jest osobiście zainteresowana reelekcją prezydenta Lubawskiego. Nie mam nic przeciwko temu, że małżonek jest wiceprezydentem, ale w momencie gdy mamy kampanię wyborczą, to urzędnik państwowy powinien być jak najdalej od takich posądzeń" - mówił kandydat PO na prezydenta Kielc.

Lubawski w rozmowie z PAP podkreślił, że zamieścił informację w lokalnej gazecie, bo codziennie spotykał się z narzekaniami kielczan. Ogłoszenie miało wyjaśnić zasadność prowadzenia inwestycji. "Część inwestycji prowadzi miasto, a największą - Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. To, że szefem instytucji jest pani Sayor nie ma tu nic do rzeczy" - skomentował prezydent Kielc. (PAP)

ban/ mok/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)