Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świętokrzyskie: Radni PiS ze Starachowic chcą komisarza w mieście

0
Podziel się:

Radni PiS zasiadający w radzie miasta w Starachowicach (Świętokrzyskie)
przygotowali projekt rezolucji do wojewody świętokrzyskiego, w sprawie ustanowienia w mieście
komisarza rządowego.

Radni PiS zasiadający w radzie miasta w Starachowicach (Świętokrzyskie) przygotowali projekt rezolucji do wojewody świętokrzyskiego, w sprawie ustanowienia w mieście komisarza rządowego.

W ich opinii komisarz ma usprawnić zarządzanie samorządem po aresztowaniu oskarżonego m.in. o korupcję prezydenta Wojciecha B.

Jak powiedziała podczas wtorkowej konferencji prasowej szefowa klubu radnych PiS Lidia Dziura, projekt rezolucji będzie przedstawiony i zaproponowany do przyjęcia podczas sesji rady miasta, w najbliższy piątek.

W dokumencie radni podnoszą, że ze względu na fakt, iż prezydent przebywa w areszcie, a proces sądowy może potrwać długo, "organ wykonawczy miasta nie funkcjonuje w sposób należyty".

"Uwidoczniło się to, gdy pierwszy zastępca prezydenta samowolnie przyznał sobie 40 proc. dodatek specjalny, wyrażając w tym zakresie wątpliwości prawne dopiero po upublicznieniu tego faktu. W takiej sytuacji istnieją uzasadnione obawy, że podejmowane są także inne, niezgodne z prawem decyzje" - można przeczytać w piśmie.

Radni uważają też, iż mieszkańcy Starachowic "niemal całkowicie" stracili zaufanie do władzy publicznej.

Rzeczniczka wojewody świętokrzyskiego Agata Wojda powiedziała PAP, że wojewoda nie ma podstaw, by ustanowić komisarza - osobę pełniącą obowiązki prezydenta w mieście. "Nie ma prawomocnego wyroku sądu w sprawie prezydenta Starachowic, a jego obowiązki sprawuje wiceprezydent" - dodała Wojda.

Wiceprezydent Sylwester Kwiecień, który przejął obowiązki Wojciecha B., zaprzeczył w rozmowie z PAP, że samowolnie przyznał sobie dodatek. Jak tłumaczył, w magistracie podjęto próbę zmiany regulaminu wynagradzania - zarządzenie podpisał drugi zastępca - ale w związku z wątpliwościami prawnymi, sprawę przekazano do zbadania organom wojewody.

"Nie zrobiłem i nie zrobię nic niezgodnego z prawem. Od kilku miesięcy wykonuję podwójne obowiązki, a przepisy nie regulują kwestii dodatkowego wynagrodzenia dla osób zastępujących szefów samorządów, gdy ci nie mogą sprawować swojej funkcji. Radni PiS nie mają nic do zaoferowanie mieszkańcom, dlatego podnoszą takie kwestie" - powiedział Kwiecień.

Krakowska Prokuratura Apelacyjna oskarżyła Wojciecha B. o to, że w latach 2008-2011, jako prezydent Starachowic, przyjął łapówki od przedstawicieli spółek komunalnych miasta, w łącznej kwocie blisko 96 tys. zł. Kolejny zarzut to nakłanianie świadka do składania fałszywych zeznań.

Pod koniec śledztwa Wojciech B. przyznał się do stawianych mu zarzutów, zadeklarował chęć dobrowolnego poddania się karze i złożył wniosek o wymierzenie mu kary bez przeprowadzania przewodu sądowego. Jego wniosek nie został jednak uwzględniony.

Pierwsza rozprawę procesu zaplanowano na 12 marca.

Akt oskarżenia obejmuje także Justynę Z. z Urzędu Miejskiego w Starachowicach, oskarżoną o pomoc w przekazywaniu łapówki w wysokości 10 tys. zł i nakłanianie świadka do skłania fałszywych zeznań. Kobieta nie przyznała się do zarzutów. Zastosowano wobec niej m.in. poręczenie majątkowe. Trzecim oskarżonym jest przedsiębiorca Marian S., któremu zarzucono wręczenie łapówki w wysokości 30 tys. zł. Marian S. w śledztwie przyznał się do winy i po wpłaceniu 50 tys. zł poręczenia majątkowego odzyskał wolność.

Wojciech B. został zatrzymany przez CBA pod koniec sierpnia 2011 r. Nie przyznał się wówczas do winy i odmówił składania wyjaśnień. Został aresztowany. Odzyskał wolność 10 listopada po przyznaniu się do zarzutów korupcji. Prokuratura zastosowała wtedy wobec niego m. in. poręczenie majątkowe w wysokości 90 tys zł.

Wojciech B. i Justyna Z. zostali ponownie zatrzymani 2 grudnia. Usłyszeli zarzut nakłaniania świadka do składania fałszywych zeznań. Oboje nie przyznali się do tego. Zostali aresztowani z obawy o matactwo.

Wojciechowi B. grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, Justynie Z. i Marianowi S. kara do 8 lat więzienia. Wobec osób, które wręczały łapówki i ujawniły ten proceder prokuratura zastosowała klauzulę bezkarności.

Od czasu zatrzymania prezydenta radni PiS w starachowickiej radzie miasta chcieli przeforsować wniosek w sprawie referendum dotyczącego jego odwołania, ale nie znalazł on poparcia większości rajców. (PAP

ban/ par/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)