Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świętokrzyskie: Schronisko w Dyminach ponownie przyjmuje zwierzęta

0
Podziel się:

Powiatowy lekarz weterynarii zdecydował o ponownym wpisaniu do rejestru
kieleckiego schroniska dla zwierząt w Dyminach. Od końca 2010 r. schronisko nie mogło przyjmować
zwierząt, ponieważ nie spełniało wymogów weterynaryjnych.

Powiatowy lekarz weterynarii zdecydował o ponownym wpisaniu do rejestru kieleckiego schroniska dla zwierząt w Dyminach. Od końca 2010 r. schronisko nie mogło przyjmować zwierząt, ponieważ nie spełniało wymogów weterynaryjnych.

Otwarcie schroniska było możliwe dzięki wykonaniu większości zalecanych prac: przeprowadzono remont budynku i zapewniono właściwą kwarantannę zwierząt; wymieniono też stare, drewniane budy oraz wyposażenie boksów - powiedział w czwartek PAP Powiatowy Lekarz Weterynarii w Kielcach Wiesław Wyszkowski. Na początku lutego kontrolerzy powiatowego inspektoratu weterynarii sprawdzą, jak schronisko funkcjonuje.

Jak powiedział Wyszkowski, placówka nie jest duża; jest tam 120 miejsc dla zwierząt, muszą być też rezerwowe miejsca dla zwierząt przyjmowanych z interwencji - rannych, chorych i osłabionych. "Schronisko w Dyminach nie rozwiąże więc problemu bezdomności zwierząt w Kielcach i okolicznych gminach. Samorządy muszą pomyśleć o budowie własnych schronisk bądź o programach sterylizacji i oznakowywania czworonogów" - dodał.

O schronisku w Dyminach zrobiło się głośno jesienią 2010 r. na skutek protestów organizacji broniących praw zwierząt. Kontrola przeprowadzona we wrześniu 2010 r. przez Wojewódzki Inspektorat Weterynarii wykazała nieprawidłowości. W schronisku przewidzianym na 140 zwierząt przebywało ich 209. Zwierzęta nie były identyfikowane w sposób trwały - nie miały czipów lub tatuaży, a jedynie numer na obróżce. Wątpliwości inspektorów budził także fakt, że wolontariuszom utrudniano dostęp do schroniska.

W październiku 2010 r. powiatowy lekarz weterynarii w Kielcach zawiadomił prokuraturę, że w schronisku w Dyminach naruszono przepisy ustawy o ochronie zwierząt oraz przepisy o inspekcji weterynaryjnej, chodziło m.in. o to, że rodząca suka czy skrajnie wyniszczony pies znajdowały się w pomieszczeniu z innymi zwierzętami. Ponadto pracownicy schroniska utrudniali przeprowadzenie kontroli weterynaryjnej i - mimo obecności policji - odmawiali otwarcia niektórych pomieszczeń.

W listopadzie 2010 r. powiatowy lekarz weterynarii zdecydował o likwidacji schroniska ze względu na to, że nie spełniało wymogów weterynaryjnych. Na skutek protestów organizacji prozwierzęcych, Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych przestało zarządzać schroniskiem, a władze Kielc przekazały opiekę nad bezdomnymi zwierzętami - pod koniec 2010 r. - Świętokrzyskiemu Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami "Zwierzak".

W grudniu 2011 r. kielecka prokuratura oskarżyła byłą kierowniczkę schroniska Grażynę K. o znęcanie się nad zwierzętami. Śledczy ustalili, że zwierzęta były przetrzymywane w zbyt dużym zagęszczeniu, nie segregowano ich ze względu na płeć, wielkość, stan zdrowia czy stopień agresji. To powodowało rozprzestrzenianie chorób i niekontrolowane rozmnażanie się zwierząt. Psom nie zapewniano odpowiedniej dawki ruchu, były też niewłaściwie karmione.

W województwie świętokrzyskim nie ma w tej chwili legalnie działającego schroniska dla zwierząt. Kilka gmin zamierza wspólnie wybudować schronisko w Promniku. (PAP)

ban/ abr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)