Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świętokrzyskie: Służby miejskie opiekują się powodzianami

0
Podziel się:

W województwie świętokrzyskim pomoc społeczna zapewnia posiłki osobom, które
musiały opuścić domy. Żywność dostarczana jest także mieszkańcom, którzy pozostali na swoich
posesjach. Dużym problemem na zalanych terenach stają się komary.

W województwie świętokrzyskim pomoc społeczna zapewnia posiłki osobom, które musiały opuścić domy. Żywność dostarczana jest także mieszkańcom, którzy pozostali na swoich posesjach. Dużym problemem na zalanych terenach stają się komary.

W gminie Dwikozy (pow. sandomierski) woda, która w nocy z niedzieli na poniedziałek przerwała wały na Wiśle i Opatówce, podtopiła lub zalała siedem miejscowości.

Jak powiedziała PAP kierownik gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej (OPS) Ewa Piorun, z terenów zalanych ewakuowano ok. 600 osób; teraz przebywają w szkołach na wyżej położonych terenach. "Powodzianie trzy razy dziennie dostają gorące posiłki. Otrzymali kołdry, pościel i koce, dostarczamy im także środki czystości" - mówiła Piorun. Uruchomiono także punkt wydawania darów.

OPS zapewnia posiłki także ratownikom oraz osobom, które nie chciały opuścić domów. W środę pojawił się problem z szybkim dostaniem się do niektórych posesji - na części terenu poziom wody jest zbyt niski, aby mogły po nim pływać łodzie; poza tym cześć ratowników jest także zaangażowana w umacnianie opaski na wale na Opatówce.

W gminie Tarłów w powiecie opatowskim, gdzie w nocy z poniedziałku na wtorek Wisła przerwała wał, zostało zalanych ok. tysiąc hektarów powierzchni i 100 gospodarstw. Jak powiedział PAP wójt Lech Wąsik zalane zostały trzy miejscowości, a woda nadal zagraża dwóm kolejnym. Poziom wody utrzymuje się na tym samym poziomie jak we wtorek.

Po zarządzonej ewakuacji domy opuściło 24 mieszkańców - 14 zamieszkało w szkole w Tarłowie, 10 u swoich rodzin. Pozostali nie chcieli opuścić swoich posesji. Amfibiami, tam gdzie woda jest głęboka oraz samochodami - gdzie jej poziom jest niższy - mieszkańcom dostarczane są: woda, jedzenie i środki czystości. Z zalanych terenów ewakuowane są także zwierzęta.

Służby miejskie w Sandomierzu mają pod opieką 230 osób ewakuowanych z terenów zalanych podczas pierwszej, majowej fali powodziowej. Mieszkają w akademiku przy ul. Portowej i w internacie szkoły rolniczej w Mokoszynie. W internacie byłej szkoły budowlanej przygotowywanych jest kolejnych 180 miejsc dla powodzian, którzy do tej pory mieszkali u swoich rodzin.

Osobom, które pozostały w domach na rozlewisku, w dalszym ciągu dostarczana jest woda i suchy prowiant. Powodzianie codziennie odbierają też paczki z darami, które trafiają do Sandomierza z całej Polski.

Sandomierz walczy z plagą komarów. Od poniedziałku tereny zielone w mieście są spryskiwane substancjami chemicznymi, które mają zapobiegać rozprzestrzenianiu się owadów. Mieszkańcom osiedla Baczyńskiego, które sąsiaduje z hutą i nie ucierpiało w powodzi, są rozdawane środki przeciw komarom.

Jak mówił wiceburmistrz Marek Bronkowski, planowana jest akcja odkomarzania terenów, które nawiedziła powódź; akcja będzie prowadzona we współpracy z okolicznymi samorządami, po tym jak woda już opadnie.

Grzegorz Trapcia ze Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego powiedział PAP, że Łubnice, Sandomierz i Połaniec zgłaszają zapotrzebowanie na środki odstraszające komary. Pismo z prośbą o wsparcie urząd skierował do hurtowni, sklepów i producentów takich środków, ale na razie nie uzyskał odpowiedzi. Na terenach powodziowych bardzo potrzebne są też gumowe buty, rękawice, środki czystości, przybory toaletowe i żywność.

Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego przysłał do świętokrzyskich gmin już trzeci transport żywności i środków chemicznych pochodzących ze zbiórki. Duże wsparcie oferuje Podlaski Urząd Wojewódzki; tamtejsi rolnicy zaoferowali paszę dla zwierząt, która trafiła do gminy Łubnice.

Banki Żywności oferują wodę i żywność z Unii Europejskiej. Polska Akcja Humanitarna przekazała dwa tysiące koców, które trafiły do gmin Dwikozy i Tarłów oraz do Sandomierza. Wojsko zapewniło ok. 400 materacy. Z wojskowych magazynów do gmin trafia duży asortyment żywności oraz artykuły higieniczne.

Wojsko zaoferowało także pomoc psychologów. W porozumieniu z gminami urząd wojewódzki poprosił o 30 fachowców, jednak ze względu na drugą falę powodziową nie wszyscy mogli rozpocząć pracę. Psychologowie pracowali w gminie Łubnice, skąd bardzo dziękowano za tę pomoc, a po opadnięciu wody mają rozpocząć pracę w Sandomierzu i Połańcu.

Pracownicy ośrodków pomocy społecznej z gmin, których nie dotknęła klęska, pomagają w przeprowadzaniu wywiadów środowiskowych koniecznych do uzyskania zapomóg.

Dwaj przedsiębiorcy - jeden z województwa pomorskiego, a drugi ze świętokrzyskiego - zaoferowali sfinansowanie remontu którejś z zalanych szkół. 18 pracowników skierowała do usuwania skutków powodzi w gminie Łubnice firma Hochel.

Do Sandomierza trafiły dary zebrane przez samorząd Wielkiej Nowej Wsi, natomiast władze gminy Sierakowice zaoferowały swoje zapasy węgla i paszy.

Kanclerz kurii diecezjalnej w Kielcach ks. Andrzej Kaszycki poinformował, że biskup Kazimierz Ryczan podziękował diecezjanom, którzy hojnie odpowiedzieli na jego apel; w ciągu trzech tygodni udało się zebrać ponad 80 ton żywności, wody, pościeli, środków chemicznych oraz ponad 800 tys. zł na pomoc dla poszkodowanych przez powódź. Dary rzeczowe i część pieniędzy już zostało przekazane powodzianom. (PAP)

ban/ agn/ abr/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)