Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świętokrzyskie: Wykładowcy nie przyznali się do przyjęcia łapówek

0
Podziel się:

Proces dwojga wykładowców Akademii
Świętokrzyskiej, oskarżonych o przyjęcie korzyści majątkowych w
zamian za łagodne potraktowanie studentów na zaliczeniach,
rozpoczął się w poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Kielcach. Oboje
nie przyznali się do winy.

Proces dwojga wykładowców Akademii Świętokrzyskiej, oskarżonych o przyjęcie korzyści majątkowych w zamian za łagodne potraktowanie studentów na zaliczeniach, rozpoczął się w poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Kielcach. Oboje nie przyznali się do winy.

62-letniemu profesorowi Akademii Świętokrzyskiej Andrzejowi J. Prokuratura Okręgowa w Krakowie zarzuciła, iż w maju 2003 roku przyjął od studentów I roku studiów zaocznych wydziału pedagogicznego i nauk o zdrowiu 2 tys. zł w zamian za łagodne potraktowanie na egzaminie z wykładanego przedmiotu: biomedyczne podstawy rozwoju i wychowania człowieka.

50-letnią Izabelę K.-K. prokuratura oskarżyła o to, że w kwietniu 2005 roku przyjęła od studentów I roku studiów zaocznych na wydziale pedagogicznym i nauk o zdrowiu 500 zł w zamian za łagodne potraktowanie przy zaliczeniach z logiki.

Z zebranych przez prokuraturę dowodów, w tym zeznań świadków, wynika, że Andrzej J. miał otrzymać kwiaty i torbę z alkoholem, w której znajdowała się koperta z 2 tys. zł. Izabela K.-K. natomiast miała otrzymać kopertę z 500 zł razem z bukietem kwiatów. Żadne z nich nie starało się zwrócić pieniędzy.

Profesor oświadczył w sądzie, że nie przyjął korzyści majątkowej. Według niego, zdarzało się, że w trakcie i po egzaminach otrzymywał od studentów kwiaty, koniak czy słodycze. Niekiedy towarzyszyły temu wartościowe przedmioty: zegarek czy pióro, które zwracał. Alkohol i kwiaty oddawał innym, niewykluczone, że nie zauważył koperty z pieniędzmi, która miała być w torebce z koniakiem. Dodał, że nie pije alkoholu. Podkreślił, że kilkanaście procent studentów tej grupy nie zdało wówczas egzaminu. Według jego adwokata Jarosława Kosowskiego, studentka, która miała wręczyć łapówkę, otrzymała ocenę dostateczną.

"Jestem zszokowany tym oskarżeniem. Jestem znany z przestrzegania standardów akademickich, stawiam duże wymagania sobie i innym pracownikom. Studentów jest wielu, a ich poziom jest bardzo zróżnicowany. My, jako wykładowcy, jesteśmy pod olbrzymią presją" - powiedział.

Z jego wyjaśnień wynika, że piętnował takie zachowania, wielokrotnie zwracał uwagę na nieprawidłowości na wydziale pedagogicznym, m.in. korupcję, zaliczanie przedmiotu, mimo niezrealizowania programu, zaliczenia grupowe zamiast indywidualnych, przeprowadzanie egzaminów "pro forma", na to, że wszyscy studenci otrzymywali oceny dobre i bardzo dobre, oraz na nagminne habilitacje w Rosji i innych krajach byłego Związku Radzieckiego. Profesor wyjaśnił, że uważa, iż jest na uczelni szykanowany. Chciał wprowadzić zmiany na wydziale, ale nie wybrano go dziekanem.

Izabela K.-K. nie jest pracownicą Akademii Świętokrzyskiej, ma umowę o dzieło, prowadziła zajęcia z logiki ze studentami zaocznymi. Według niej, był taki "trend", że studenci robili wykładowcom kawę, częstowali ciasteczkami, przynosili kolorowe gazety. "To było dokuczliwe. Nieraz mnie szokowały te pomysły" - powiedziała. Dodała, że na ostatnich zajęciach studenci w podziękowaniu dawali jej kwiaty i bombonierki.

Kobieta wyjaśniła, że kiedyś jakiś student próbował wręczyć jej kopertę, wszedł za nią na przerwie z korytarza do pokoju. Wykluczyła, by mógł położyć wówczas kopertę na stole.

O wręczeniu Izabeli K.-K. koperty z pieniędzmi mówił w sądzie świadek - Waldemar H., który wówczas był starostą grupy studentów resocjalizacji i pracował w służbie więziennej, a obecnie jest pracownikiem ochrony sądu. Według niego, cała grupa zdecydowała o wręczeniu kobiecie przed zaliczeniem kwiatów i 500 zł w kopercie. On w imieniu grupy w pokoju wręczył Izabeli K.-K. bukiet i położył na biurku kopertę. Zeznał, że nie chciała wziąć pieniędzy, mówiła, że to "pachnie kryminałem".

Drugi ze świadków - policjant Paweł P. - był starostą innej grupy studentów. Zeznał, że w imieniu kolegów przed zaliczeniem wręczył kobiecie srebrny łańcuszek za 50 zł, jako podziękowania za zajęcia. Według niego, grupa tak zdecydowała, że wręczano drobne upominki wykładowcom wszystkich przedmiotów.

Policjant i były pracownik więziennictwa są również świadkami w postępowaniach dotyczących dwóch innych wykładowczyń Akademii Świętokrzyskiej, które miały przyjąć korzyści majątkowe za łagodne potraktowanie studentów. Jedna z tych spraw toczy się już w sądzie, druga jest w prokuraturze.

Jako trzecia zeznawała kobieta, która towarzyszyła studentce Anecie S., gdy ta kupowała kwiaty i koniak dla profesora. Zeznała, że w jej obecności, w toalecie, studentka do torebki na prezenty włożyła koniak oraz pieniądze w kopercie. Mówiła o egzaminie u profesora J. Potem weszła do jakiegoś gabinetu. Po wyjściu oznajmiła, że wszystko załatwione.

Następna rozprawa odbędzie się 21 marca. (PAP)

agn/ bno/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)