Cztery osoby zostały zabite w środę nad ranem w ataku sił bezpieczeństwa na meczet w Darze na południu Syrii - podała agencja Reutera, powołując się na relacje mieszkańców. Agencja AFP mówi o pięciu ofiarach.
Wcześniej z okolic meczetu al-Omari dochodziły odgłosy strzelaniny, wobec uczestników protestu użyto gazu łzawiącego.
Jeden z mieszkańców relacjonował, że "siły bezpieczeństwa próbują wedrzeć się do świątyni", ale nie był pewien, bo "odcięto prąd". W sąsiednich dzielnicach rozległy się okrzyki "Allahu akbar".
Dzień wcześniej duchowny z meczetu al-Omari, Ahmad Siasneh, w wywiadzie dla telewizji Al-Arabija powiedział, że syryjskie siły bezpieczeństwa znajdują się blisko terenów świątynnych, gdzie protestujący rozbili namioty.
Przez ostatnich sześć dni w meczecie i wokół niego gromadzili się uczestnicy antyrządowych protestów, zginęło sześcioro cywilów. Demonstranci domagają się ustąpienia prezydenta Baszara el-Asada, a także swobód politycznych i walki z korupcją. Wcześniej zapowiadali, że zostaną na placu do momentu spełnienia ich żądań.
Autorytarny prezydent Syrii Asad, który 11 lat temu przejął władzę po swym ojcu, odrzuca apele o swobody polityczne i wtrąca do więzienia krytyków swego reżimu. Jego ugrupowanie jest u władzy od 1963 roku. (PAP)
akl/
8618751 8618874 8618875 8618814 8618673 arch.