Ostre walki toczyły się we wtorek między syryjskim wojskiem a rebeliantami na obrzeżach Baba Amro, odbitej w marcu przez siły rządowe dzielnicy miasta Hims. W całej Syrii we wtorek zginęło co najmniej 38 osób - poinformowali działacze syryjscy.
W walkach na obrzeżach Baba Amro zginął jeden z rebeliantów, a w nieustannie bombardowanej Chalidii, dzielnicy Hims, zginął cywil - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie.
W prowincji Dera, kolebce rebeliantów na południu Syrii, znaleziono ośmiu zabitych cywilów, którzy zginęli w bombardowaniach. Koło Damaszku w walkach, ostrzale i od kul snajperów śmierć poniosło sześciu cywilów i dwóch rebeliantów. W położonej na wschodzie Syrii prowincji Dajr az-Zaur, w większości kontrolowanej przez rebeliantów, zginęło dziecko zastrzelone przez snajpera - podało Obserwatorium Praw Człowieka, dodając, że w stolicy prowincji rebelianci zniszczyli wojskowy pojazd.
Według Lokalnych Komitetów Koordynacyjnych 125 rodzin uciekło z miasta Dajr az-Zaur i jego przedmieść przed ciągłymi atakami wojska. W Idlibie na północnym zachodzie w strzelaninie zginął jeden cywil. W prowincji Latakia na północnym zachodzie wojsko użyło śmigłowców do bombardowania trudno dostępnych górskich terenów kurdyjskich. Zginął tam jeden z rebeliantów i jeden cywil.
Według działaczy syryjskich, w całym kraju we wtorek zginęło 16 żołnierzy wojsk rządowych.
W poniedziałek w Syrii zginęło co najmniej 78 ludzi, w tym 44 cywilów.(PAP)
klm/ kar/
11759865
