Co najmniej 57 osób zginęło w ataku syryjskiej armii na dwie wioski w prowincji Dara, na południu kraju - poinformowało opozycyjne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Jak sprecyzowano, wśród ofiar jest 16 rebeliantów, 12 żołnierzy reżimu Baszara el-Asada, siedem kobiet, sześcioro dzieci i 16 innych cywilów.
Szef Obserwatorium mówił, że we wtorek wieczorem 10 żołnierzy syryjskich zdezerterowało z pobliskiego posterunku i ukryło się właśnie w dwóch wioskach. Dzień później armia przeprowadziła atak.
Rebelianci przejęli ostatnio kontrolę nad 25-kilometrowym pasem przy granicy z Jordanią. Według ONZ, trwający od dwóch lat konflikt w Syrii kosztował do tej pory życie co najmniej 70 tys. ludzi.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
"Tortury i egzekucje stały się codziennością" Popierające opozycję walczącą z reżimem prezydenta Baszara el-Asada (na zdjęciu) Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka oskarżyło dzisiaj batalion rebeliantów o torturowanie cywilów i wyłudzanie od nich pieniędzy w Aleppo na północy Syrii. | |
Masakra na uniwersytecie. Są zabici i ranni Rządowa telewizja Al-Ichbarija poinformowała, że ostrzelano uniwersytecką stołówkę. | |
To pierwszy taki atak syryjskiego lotnictwa Syryjskie siły powietrzne dziś po raz pierwszy ostrzelały terytorium w pobliżu granicy libańsko-syryjskiej. Napływają sprzeczne informacje dotyczące tego, czy rakiety spadły na terytorium Libanu czy Syrii. |
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło: