Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Syria odpiera zarzuty ws. likwidacji broni chemicznej; ONZ ponagla

0
Podziel się:

#
dochodzi wypowiedź szefowej misji ONZ i OPCW nadzorującej likwidację broni chemicznej w Syrii oraz
wypowiedzi ambasadorów
#

# dochodzi wypowiedź szefowej misji ONZ i OPCW nadzorującej likwidację broni chemicznej w Syrii oraz wypowiedzi ambasadorów #

06.02. Damaszek (PAP/Media) - Syria twierdzi, że zarzuty wspólnoty międzynarodowej o opóźnienia ws. likwidacji arsenału broni chemicznej są nieusprawiedliwione. Szefowa misji nadzorującej ten program uważa, że opóźnienia nie są celowe, lecz Damaszek musi przyspieszyć wywożenie arsenału.

"Syria robi wszystko, co w jej mocy" - powiedział BBC wiceminister spraw zagranicznych Fajsal Mekdad.

W środę upłynął termin wywiezienia z Syrii 1200 ton substancji chemicznych.

Wiceminister Mekdad poinformował, że ładunek z bronią chemiczną został dwukrotnie zaatakowany na drodze z Damaszku do portu w Latakii na północy Syrii. "Wysłaliśmy na syryjskie wybrzeże dwie partie (ładunku)" - powiedział. "Druga partia została ostrzelana przez grupy terrorystyczne" - dodał.

"To poważna sprawa. Syria jest w stanie wojny, Amerykanie i inni muszą brać to pod uwagę" - podkreślił.

Wypowiedź ta wpisuje się w dotychczasowe tłumaczenia reżimu Baszara el-Asada, który twierdzi, że opóźnienia w realizacji programu likwidacji broni chemicznej wynikają z panującej w kraju sytuacji uniemożliwiającej transport substancji chemicznych.

Szefowa misji ONZ i Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) Sigrid Kaag powiedziała w czwartek dziennikarzom, iż nie wierzy, że syryjski rząd celowo opóźnia likwidowanie swego arsenału chemicznego. Podkreśliła, że przyspieszenie działań w tym zakresie jest kluczowe, aby spełnić ich ostateczny termin - 30 czerwca.

Kaag brała w czwartek udział w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ przy drzwiach zamkniętych.

Ambasador Litwy przy ONZ Raimonda Murmokaite, która w lutym przewodniczy obradom RB ONZ, oświadczyła, że Rada wyraziła "rosnące zaniepokojenie z powodu powolnego tempa usuwania broni chemicznej z terytorium Syrii". Rada zaapelowała do Damaszku o przyspieszenie działań w celu realizacji zobowiązania do przetransportowania "wszystkich chemikaliów do Latakii, a następnie usunięcia ich z terytorium Syrii".

Ambasador W. Brytanii przy ONZ Mark Lyall Grant powiedział, że "minął czas na wymówki" Syrii. "Reżim Asada musi natychmiast poczynić konieczne kroki, by wypełnić swe zobowiązania" - podkreśliła ambasador USA przy ONZ Samantha Power.

OPCW, która wspólnie z ONZ nadzoruje realizację wynegocjowanego z Syrią porozumienia ws. likwidacji broni chemicznej, oceniła, że Syria nie wypełniła zobowiązań międzynarodowych w zakresie zniszczenia arsenału chemicznego ani nie dotrzymała upływającego w środę terminu. Przyznała, że proces został spowolniony ze względów bezpieczeństwa - pisze BBC.

Wiceszef syryjskiej dyplomacji powiedział BBC, że Syria jest zaangażowana w realizację "wszystkich porozumień z OPCW i Radą Bezpieczeństwa ONZ". "W terminie wypełnimy wszystkie nasze zobowiązania" - dodał.

Do tej pory z Syrii wywieziono zaledwie około 30 ton substancji chemicznych "priorytetu pierwszego" i zbliżoną ilość materiałów "priorytetu drugiego". Stanowi to zaledwie 4 proc. syryjskiego arsenału broni chemicznej szacowanego na ok. 1300 ton.

Według pierwotnych ustaleń Damaszek miał pozbyć się z terenu kraju najbardziej niebezpiecznych substancji (700 ton) - do 31 grudnia, natomiast substancji "priorytetu drugiego" (500 ton) - do 5 lutego. Ponadto ok. 120 ton izopropanolu ma być zniszczonych na terenie Syrii do 1 marca.

W ramach uzgodnionego we wrześniu 2013 roku przez Rosję i USA porozumienia, zatwierdzonego przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, Syria zgodziła się zlikwidować całość swego chemicznego arsenału do 30 czerwca br. Do 31 marca musi się pozbyć około 500 ton najbardziej niebezpiecznych substancji, w tym ponad 20 ton składowanego w stanie ciekłym iperytu.

W wywiadzie dla BBC wiceszef syryjskiej dyplomacji odniósł się też do niedawnej wypowiedzi sekretarza stanu Johna Kerry'ego, który zarzucił syryjskiemu reżimowi barbarzyństwo wobec własnego narodu. W opublikowanym we wtorek w Waszyngtonie oświadczeniu Kerry ostro potępił zrzucanie na cywilów w Aleppo na północnym zachodzie Syrii tzw. bomb beczkowych, wypełnionych trotylem i gwoździami. Mekdad określił słowa amerykańskiego sekretarza stanu jako "całkowicie nie do przyjęcia".

Według syryjskiej opozycji wskutek zrzucenia przez siły rządowe bomb beczkowych w Aleppo zginęło ponad 150 osób; nastąpił exodus ludności cywilnej z kontrolowanych przez rebeliantów części miasta.

"Bronimy naszych ludzi przed atakami terrorystów. Nigdy nie zbombardowaliśmy miejsc zamieszkanych przez cywilów" - powiedział Mekdad, oskarżając USA o "wspieranie elementów terrorystycznych" w Syrii. Terrorystami reżim w Damaszku nazywa rebeliantów.

Trwający od marca 2011 r. konflikt wewnętrzny w Syrii, który przeistoczył się w wojnę domową, pochłonął ponad 136 tys. istnień ludzkich. (PAP)

cyk/ mc/

15680645 15680829 15682629 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)