Co najmniej dziewięć osób zginęło, a kilkadziesiąt, w tym funkcjonariusze sił bezpieczeństwa, zostało rannych w zamachu samobójczym, którego dokonano w piątek w dzielnicy Midan w centrum Damaszku - poinformowała syryjska telewizja publiczna.
Aktywiści opozycji powiedzieli, że do eksplozji doszło, gdy wierni wychodzili z meczetu.
Mieszkający w tej dzielnicy opozycjonista Mar Ram powiedział, że wybuch był tak potężny, że "musieli go słyszeć wszyscy w Damaszku". "Słyszeliśmy ostatnio wiele wybuchów w Damaszku i wygląda na to, że rebelianci i siły (prezydenta Baszara) el-Asada zaczynają walczyć też w Damaszku" - dodał.
Prorządowa telewizja Ichabrija poinformowała, że reporterzy, filmujący zniszczenia i szczątki ludzkie na miejscu zamachu, słyszeli odgłos wymiany ognia.
Według ONZ w konflikcie, który trwa w 23-milionowej Syrii od marca 2011 roku, z rąk sił rządowych zginęło co najmniej 9 tysięcy ludzi. Damaszek o śmierć 2600 funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa obwinia rebeliantów. (PAP)
mmp/ ap/
11296770 11296621 11296934