Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Syria: uziemienie samolotu przez Turcję aktem piractwa

0
Podziel się:

Uziemienie przez Turcję samolotu lecącego z Moskwy do
Damaszku było aktem "piractwa lotniczego" - ocenił w czwartek minister transportu Syrii. Syryjski
przewoźnik twierdzi, że na pokładzie nie było nielegalnych materiałów i oskarża Turcję o napaść na
załogę.

Uziemienie przez Turcję samolotu lecącego z Moskwy do Damaszku było aktem "piractwa lotniczego" - ocenił w czwartek minister transportu Syrii. Syryjski przewoźnik twierdzi, że na pokładzie nie było nielegalnych materiałów i oskarża Turcję o napaść na załogę.

"Był to akt piractwa lotniczego niezgodny z porozumieniami o lotnictwie cywilnym" - powiedział minister Mahmud Ibrahim Said, cytowany przez libańską telewizję al-Manar.

Syryjski samolot pasażerski został uziemiony w środę w Ankarze z powodu podejrzeń o przewożenie sprzętu wojskowego.

Szefowa państwowych linii lotniczych Syrian Arab Airlines twierdzi, że "tureckie władze napadły na załogę przed wydaniem pozwolenia na wystartowanie samolotu z lotniska w Ankarze". Aida Abdel Latif nie sprecyzowała, o jaką formę agresji chodziło.

Powiedziała, że do napaści doszło, gdy załoga "odmówiła podpisania dokumentu, w którym stwierdzono, że samolot lądował awaryjne". "To tureckie samoloty wojskowe zmusiły samolot do lądowania, bez wcześniejszego ostrzeżenia pilota" - dodała Latif. Jej zdaniem tureckie myśliwce były tak blisko, że "mogło dojść do wypadku".

"Samolot nie przewoził żadnych nielegalnych materiałów" - zapewniła szefowa linii. "Po inspekcji stało się jasne, że były tam cywilne pakunki ze sprzętem elektrycznym, który może być transportowany i który został oficjalnie zarejestrowany" - dodała.

Turecka państwowa telewizja TRT podała, że na pokładzie Airbusa A320 znajdował się wojskowy sprzęt łączności. Dziennik "Yeni Safak" twierdzi, że w 10 kontenerach przewożono m.in. odbiorniki radiowe, anteny i "urządzenia, które są uważane za części rakiet". Ani telewizja, ani gazeta nie podały, z jakich źródeł pochodzą te informacje.

Minister spraw zagranicznych Turcji Ahmet Davutoglu powiedział jedynie, że ładunek samolotu zawierał "elementy, które są w przypadku lotów cywilnych nielegalne".

Rosyjskie media, powołując się na źródło w krajowej agencji handlu bronią, twierdzą, że w samolocie nie było rosyjskiej broni.

Tureckie myśliwce zmusiły w środę samolot towarzystwa Syrian Arab Airlines do lądowania w Ankarze. Po ośmiu godzinach airbus z 37 pasażerami odleciał z Ankary bez ładunku i o godzinie 4 czasu polskiego wylądował w Damaszku.

Według mediów tureckich władze zatrzymały samolot, bo podejrzewały, iż na pokładzie może znajdować się broń ciężka przeznaczona dla reżimu syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada. Od półtora roku siły Asada walczą w Syrii z rebelią antyrządową, a Rosja w tym konflikcie wspiera syryjskiego prezydenta. Władze Turcji uważają, że Asad powinien oddać władzę.

Napięcia między Turcją i Syrią bardzo się zaostrzyły, gdy 3 października z terytorium Syrii ostrzelana została turecka miejscowość przygraniczna Akcakale. Turcy ostrzelali w odpowiedzi cele w Syrii. Sporadyczna wymiana ognia trwała jeszcze przez sześć dni.

W czwartek turecki minister energetyki Taner Yildiz poinformował, że przed tygodniem Syria wstrzymała import energii elektrycznej z Turcji z powodu uszkodzenia jego sieci zasilającej podczas trwającego konfliktu. Yildiz zapewnił, że jego kraj jest gotów wznowić dostawy, jeśli Syria zwróci się z taką prośbą.

Ankara dostarcza swojemu sąsiadowi ok. 20 proc. energii elektrycznej.(PAP)

jhp/ kar/

12402897 12403531 12403742 12403559 12403920 12403811 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)