Król Arabii Saudyjskiej Abd Allah przybył w środę do Syrii na rozmowy z jej prezydentem Baszarem Asadem, by przezwyciężyć dotychczasowe nieporozumienia obu państw na tle ich stosunku do Iranu, konfliktu izraelsko-palestyńskiego i Libanu.
Jest to pierwsza wizyta Abd Allaha w Syrii od czasu objęcia tronu ponad cztery lata temu. Według syryjskich źródeł politycznych, Asad powitał swego gościa na lotnisku i zabrał go prosto do pałacu prezydenckiego.
Jak wskazują akredytowani w Syrii dyplomaci, porozumienie Damaszku z Rijadem mogłoby pomóc w zmontowaniu szerszego arabskiego poparcia dla bliskowschodnich inicjatyw pokojowych prezydenta USA Baracka Obamy, ułatwić sformowanie nowego rządu w Libanie oraz rozproszyć obawy arabskich sunnitów przed szyickim Iranem jako syryjskim sojusznikiem.
"Obaj przywódcy mają w ręku do rozegrania pilne kwestie: Palestyny i cierpień Gazy, Libanu i jego potrzeby jedności narodowej oraz Iraku" - napisała syryjska państwowa gazeta "Al-Thawra".
"Obama potrzebuje pomocy, a Syria ma wpływy w zbrojnych ugrupowaniach, sprzeciwiających się jego propozycjom pokojowym" - oświadczyło agencji Reutera źródło dyplomatyczne.
Stosunki syryjsko-saudyjskie uległy zamrożeniu po krwawym zamachu, którego ofiarą padł w 2005 roku popierany przez Rijad libański polityk Rafik al-Hariri. Jego stronnicy twierdzili, że został zabity na zlecenie Syrii, czemu Damaszek konsekwentnie zaprzecza.
Przełomem stała się dopiero wizyta Asada w Arabii Saudyjskiej w ubiegłym miesiącu. Jednak w trakcie przeprowadzonej wtedy dwugodzinnej rozmowy z Abd Allahem prezydent nie zaprezentował jakiejkolwiek chęci rezygnacji z sojuszu z Iranem. (PAP)
dmi/ kar/
4894182