Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sytuacja na Krymie uderza w ceny ropy naftowej

0
Podziel się:

W poniedziałek od rana rosną ceny europejskiej ropy naftowej Brent - ok.
godz. 14 wzrost przekroczył 3 proc. Rośnie również cena amerykańskiej ropy. Zdaniem ekspertów, to
wynik niestabilnej sytuacji politycznej związanej z Krymem.

*W poniedziałek od rana rosną ceny europejskiej ropy naftowej Brent - ok. godz. 14 wzrost przekroczył 3 proc. Rośnie również cena amerykańskiej ropy. Zdaniem ekspertów, to wynik niestabilnej sytuacji politycznej związanej z Krymem. *

Konflikt o Krym w poniedziałek uderzył nie tylko w rubla i europejskie giełdy, ale także w ceny gazu i ropy naftowej.

Za baryłkę ropy Brent trzeba było zapłacić w poniedziałek już ponad 112 dolarów, najwięcej od dwóch miesięcy. Sytuacja na Ukrainie odbija się również na cenach amerykańskiej ropy, która jest najdroższa od 5 miesięcy - za baryłkę ropy WTI trzeba zapłacić 104,75 dolarów. "Jeśli dojdzie do wojny, cena amerykańskiej ropy może łatwo przekroczyć pułap 110 dolarów za baryłkę, a poziom 120 dolarów jest też niewykluczony" - powiedział analityk OptionsXpress Ben Le Brun, cytowany przez Agencję Reutera.

Rosyjska ropa naftowa Ural jest dostarczana do odbiorców z wybrzeża Morza Czarnego, które kraj dzieli z Ukrainą, oraz wybrzeża Morza Bałtyckiego. Jej cena jest powiązana z ceną notowanej na giełdzie w Londynie ropy Brent. Zdaniem cytowanego przez agencję Bloomberg stratega Saxo Bank A/S Ole Hansena, ukraiński kryzys może doprowadzić do wzrostu cen o 5 dolarów na baryłkę.

Rosyjskie przychody budżetowe w około połowie pokrywane są ze sprzedaży ropy i gazu. Część ekspertów jednak nie obawia się problemów w dostawach surowców do Europy. "Jest mało prawdopodobne, że konflikt wpłynie na dostawy do Europy, bo nie służyłoby to żadnej ze stron" - powiedział Graham Freedman, analityk Wood Mackenzie Consultants, cytowany przez Bloomberg. (PAP)

luo/ drag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)